- szkoda że nawet w niedziele musisz iść. - oj tam. szybko ci zleci, zobaczysz. - mówi z przekonaniem. wiem ze próbuje mnie podtrzymać na duchu no ale ja nie chce znów zostawać w wielkim domu, słysząc jedynie odgłosy hany montany dobiegające z pokoju mojej rozwydrzonej siostry. - wiesz może wybrały byśmy się do tej naszej ulubionej cukierni i po twojego ulubionego bakaliowego? - hmm wiesz na razie nie mam czasu. - a kiedy indziej? - drąże temat. - jak będe miała troche czasu .. - wiem, że kłamie ale mimo tego ciesze się jak dziecko i dodaje tylko - jesteś najwspanialszą mamą na świecie! . przytulam ją. - i kupimy też wuzetkę? - dodaję z nadzieją
|