|
nagle słyszę otwierające się ciężkie drewniane drzwi. czuje powiew mrozu. zerkam na zegarek. dochodzi 23. słyszę drobne kroczki, które kierują się do mojego pokoju.. wpatruje sie w punkt który za chwilkę ukarze sie moim oczom. czekam .. no i jest! widzę jej krótkie włosy, szaroniebieskie oczy które dużo już w życiu widziały. zerkam na jej ramiona, które ciągle dźwigają wiele ciężarów. wyglądała tak jak zawsze. zrobiłam minę naburmuszonego dziecka i odwróciłam głowę pożerając kolejnego czekoladowego pralinka o bardzo dziwnej konsystencji. podchodzi do mnie. rzuca się na moje pralinki, szybko odpakowuje jednego i wkłada do ust. - smakuje ci? - pytam ironicznie, wiedząc ze nie lubi gorzkiej czekolady, którą są oblane te piepszone praliny. - pyszne - odpowiada. - przecież nie lubisz gorzkiej czekolady - mówie. c.d.n
|