Wracaliśmy z kina trzymając się za ręce. Ciesząc się jak dziecko, że znalazłeś dla mnie wolny wieczór, paplałam coś wprowadzając Cię w coraz większe zakłopotanie. - Kochanie. Musimy porozmawiać. - przerwaleś mi. - Przecież rozmawiamy. - powiedziałam. To ważne. - przerwałeś mi stanowczo. - Posłuchaj.. Tylko nie odstawiaj scen tutaj okej ? - powiedział. Przerażona spojrzałam na niego. - Zajebiscie z Tobą było. Ale się skończyło. Nie kocham Cię już. Nic na to nie poradzę. Minęła chwila zanim zrozumiałam co własnie mi powiedział facet którego kocham. Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. - Proszę Cię ! Powiedz, że to nie prawda. ! - krzyczałam, odchodząc. Biegłam przed siebie, zalewając się łzami. Cały wieczór pałentałam się po mieście, a w głowie tylko pytania: Dlaczego ? Nie chciałam wrócić do domu. Nie wiem jak tam dotarłam. Siedziałam z mamą w pokoju. Wtulona w jej ramiona przypomniały mi się chwile sprzed 12 lat kiedy najważniejszą rzeczą było to aby zdążyć na wieczorynkę
|