rozkochałeś mnie w sobie , tak po prostu , a potem porzuciłeś jak zwykłą szmatę . pozbierałam się , znalazłam sobie kogoś nowego , bliskiego memu sercu , prawdziwego kochanego . ale wróciłeś , jak mogłeś to zrobić . dobrze wiedziałeś , że świecisz blaskiem dużo jaśniejszym od mojego obecnego mężczyzny, znowu nie umiem spać przez Ciebie, a moje prywatne niebo zaszło czarnymi chmurami . to wszystko Twoja wina .
|