I pomyśleć, że tak wiele mając, tam mało doceniam. Przecież jestem zdrowa, nie głupia i mam przyjaciół... Ludzie wiele by oddali za życie, a ja czasem miewam okropną chęć zakończenia go. Wolałabym oddać swoje życie komuś innemu, jeżeli byłby szczęśliwy i by je docenił. Czemu ludzie którzy tak bardzo pragną żyć są śmiertelni chorzy, a tacy niedojrzali emocjonalnie jak ja, nie umiejący nic docenić-żyją, a raczej egzystują? Czemu to wszystko jest takie niesprawiedliwe? /hurt
|