|
Osiedle,jak zwykle bujanka z nimi.Weekendowy melanż na całego-standard.Ja jako jedyna dziewczyna w ekipie miałam najlepiej,z nimi zawsze czułam się bezpiecznie i władczo.Nagle,ujrzałam Ją-różową dziunię,która skrzywdziła mojego kumpla.Wstałam,alkohol dodawał mi odwagi,podeszłam do niej i powiedziałam mierząc ją w tym samym czasie wzrokiem. 'ty,lala.mam już dość tych twoich kłamliwych kurewskich słów.zraniłaś jednego z naszych,więc pokazałabyś trochę skruchy,przecież aktorka to z Ciebie niezła,a nie idziesz w tych swoich różowych 15 cm szpilach i myślisz,że jesteś jakąś divą.' Spojrzałam na mnie pytającym wzrokiem,ominęła mnie łukiem i podeszła do kumpla,mówiąc 'jeśli zostawisz tych amatorów,będę z Tobą' Przyjaciel zrobił dziwną minę w kierunku jej twarzy po czym odpowiedział z ironią 'chyba śnisz młoda,ty nie sięgasz im do pięt.więc lepiej skul swój pewny siebie ogonek i goń się' Urażona odeszła przekrzywiając lewą szpilkę,a nas wmurowało.Uwielbiam Jego niezależność.
|
Dodaj komentarz
