jak zwykle przed lekcjami staliśmy we wnęce w korytarzu między szatnią a szkołą. ja spisywałam pracę domową, on bawił się moim telefonem. najlepsza przyjaciółka przylazła w końcu do szkoły. tajemniczo uśmiechnięta podeszła do ciebie i wypowiedziała swoje przeprosiny. nie bardzo pamiętam, ale chyba zaczęłam piszczeć. -zajebiście was kocham. - powiedziałam, gdy już trochę ochłonęłam. -ja ciebie też. -odpowiedzieliście mi jednocześnie. a jeszcze wczoraj myślałam, ze będę musiała między wami wybierać...
|