"nie pisała już kilka godzin, przestraszyłam się, to do niej nie podobne. w niecałe siedem minut pokonałam 1,5 kilometra, które dzieliło nas. leżała na podłodze w towarzystwie butelki czerwonego wina, płakała, powtarzała dwa słowa ' zostawił mnie '. przytuliłam ją mocno, pobrudziła tuszem moją ukochaną, białą bluzę, ale to nie było ważne. potem szczerze porozmawiałyśmy, doszłyśmy do wniosku, jest dupkiem. było jej lepiej. dostrzegła, że może na mnie polegać, tak samo jak ja na niej.
|