budzę się rano. widzę Ciebie obok śpiącego. ze strachu przed konfrontacją gdy otworzysz oczy i powiesz, że wszystko co mówiłeś tej nocy było kłamstwem, postanawiam uciec. spoglądam na Ciebie jeszcze przez chwilę, spoglądam na spełnienie moich marzeń, po czym delikatnie odsuwam na bok Twoją rękę oplatającą mój brzuch. wstaję. jest mi nie dobrze, najprawdopodobniej ze spożycia większej ilości alkoholu w ubiegły wieczór. zbiegam ze schodów. w pośpiechu, ale starannie by nic nie zostawić zbieram swoje rzeczy rozrzucone po podłodze. wychodze...
|