Nawijała makaron na widelec zastanawiając się co ta Majka ma czego nie mam ja?-Ma jego.(odpowiedziała na głos).Usłyszała dzwoniący telefon,lecz nie wiedziała skąd dobiega melodia.Podniosła się opuszczając widelec ze spaghetti brudząc dywan-cholera!-krzyknęła.Łóżko?Nie..fotel?Nie..Torebka!Wysypała całą jej zawartość-Jest!Spojrzała na wyświetlacz.Własnym oczom nie wierzyła.Szybko nacisnęła zielony przycisk-Halo?(spytała nieśmiało)-za 20 minut tam gdzie zwykle.Proszę..(usłyszała znajomy głos).wrzuciła komórke do torebki wybiegając z domu..Była taka szczęśliwa,że zadzwonił,że zrozumiał..Doszła w'ich miesce'w15minut,gdzie on już czekał-Cieszę się,że się zgodziłaś.-A ja,że zadzwoniłaś..-Mam do Ciebie prośbę,wiem,że Cię skrzywdziłem,ale to było dawno.Prawda?-taak(odpowiedziała czując jak motyle w brzuchu urządzają jej wojnę.Doczekała sie tej chwili,w której on..)-więc moja Maja ma urodziny.Pomożesz mi coś dla niej wybrać?Masz taki dobry gust..-Odwróciła się tylko i odeszła ze łzami w oczach..
|