Siedziała w domu, pisała pamiętnik i czytała książki. Jak zwykle, były to książki o miłości. Siedziała wtulona w misia, którego dostała kiedyś od niego i opisywała w tym starym,zamazanym notesie swój kolejny szary dzień. Napisała że czytała, pomagała, lecz nadal za nim tęskniła. Zasnęła w płaczu. Budząc się rano na mokrej poduszce nie miała ochoty wstawać, nie miała ochoty na kolejny trudny dzień. Ale w końcu musiała to zrobić. Umyła się, zjadła i zrobiła podstawowe czynności poranne. Wzięła do rąk książkę i usiadła na fotelu, aż w końcu usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła, a na wycieraczce leżało 16 czerwonych róż. Na początku nie wiedziała o co chodzi, ale później się zaczęła domyślać, że to od niego. Znów usłyszała dzwonek do drzwi i czym prędzej pobiegła otworzyć. U progu stał jej były, ten za którym tak strasznie tęskniła. Powiedział jej, że dał dla niej te 16 róż, bo minęło 16 dni odkąd nie są razem, ale nadal ją bardzo kocha. A dla niej właśnie spełniły się marzenia
|