dziś w pośpiechu,zestresowana biegłam do szkoły, zziębnięta, smutna, bez chęci do życia,przekroczyłam furtkę, później schody.. zaraz przy wejściu ujrzałam ciebie.. pomyślałam: "oo nie, znów on" stałeś z kolegami w zaskoczeniu patrząc na moją postać.. udałam, że wcale mnie nie obchodzisz.. że przecież już nic nie czuję,a to co było to jedynie przeszłość, która nic nie znaczy.. bo w końcu nic nas już nie łączy.. w sercu czułam ból.. coś od środka rozrywało moją duszę.. przeszłam obok ciebie nie patrząc ci w oczy,by nie utonąć w tym słodkim spojrzeniu i nie oddawać się przeszłości.. gdy już weszłam do szatni nie byłam w stanie odwinąć szalika, tak bardzo trzęsły mi się ręce.. czułam,że tak bardzo bardzo cię kocham i tak bardzo bardzo tęsknie.. serce oszalało.. w głowie miałam mętlik.. nie byłam w stanie pojąć, dlaczego wywołujesz u mnie takie emocje.. takie uczucia.. i nadal jeszcze nie umiem znaleźć odpowiedzi na to pytanie.. wszyscy mówią, że cie kocham.. a ja wmawiam sobie ze się mylą.
|