Dzień czwarty.
On jest schowany pod moimi powiekami. Jak tylko zamykam oczy, ukazuje mi się od razu. Jest idealny. Taki jak wcześniej. Ale nie mój, już nie. Za każdym razem, gdy przypomnę sobie jego dotyk, delikatny, ciepły i czuły, do oczu znów napływają mi łzy. Już nie będzie go przy mnie. Nie śmieję się jak kiedyś, wszystko jest inaczej. Świat bez niego nie istnieje. Jest pusty.
|