Znów weszła - nie wiem, co się w duszy mojej działo!
Uśmiech jej był tak słodki, oczy tak łaskawe,
A przecież czułem w sobie niepewność, obawę -
Gdym chciał mówić, oddechu na słowo nie stało.
Myślałem, że na świecie odznaczony mało -
Jej tylko służyć mogę za marną zabawę;
I westchnąłem, ukryty przed krzykliwą wrzawę;
To westchnienie, ach! było duszą moja całą.
Ktoś imię moje wyrzekł - i podniosłem oczy,
Jak ów we śnie chodzący wzbudzi się na imię;
Patrzę - już się kołuje tanecznik ochoczy.
Znów ktoś na mnie zawołał - czy na jawie drzymie,
To ona! Rękem porwał - jakiś duch proroczy
Serce i myśl natchnął - i w tańczącym rymie
"Ja cię kocham!" - wyrzekłem...
|