Nie wierzę już tak bardzo jak kiedyś w to, że kiedyś poczuję pełnie szczęścia, szczególnie ze względu na pewien emocjonalny dystans, który się we mnie pojawił i średnio możliwe jest jego przebicie, dlatego czasem staram się sięgać po coś/kogoś co będzie występowało w roli znieczulacza i dawało chwilową namiastkę szczęścia, której nie można porównać do jego pełni.. Ale sami wiecie jak to jest „Jak się nie ma co się lubi, to się kradnie co popadnie”.
|