siedziała na miękkim krześle tuż za nim, monotonnie poprawiając włosy. nie spojrzała na niego ani razu. mówiła, że jest wspaniale.. nikt nie zauważył łez płynących po jej policzkach. on przed nią, zerkał kątem oka w tamtą stronę, ale nie patrząc, nie odwracając się w ogóle. myślał pozytywnie, acz realnie, ale żałował wszystkiego, co zrobił źle. krytycznie wyczuwali swoje zapachy, wiedząc, że zimny dystans między nimi się powiększył, lecz wzajemne oddziaływanie nie pozwala zapomnieć, wręcz przyciąga do siebie. i trzymają się tego, bo wiedzą, że to prawda. tylko czy mroźna odległość przetrzyma, czy jednak ten ogień roztopi lód......jednak się odwrócił, a zimno jest tylko na zewnątrz. to przecież jeszcze zima...
|