 |
|
' Umrę Ci kiedyś, oczy mi zamkniesz. I wtedy swoje - smutne, zdziwione - szeroko otworzysz '
|
|
 |
|
Znów robisz ze mnie idiotę... Znów jestem tą głupią naiwna dziewczynka...
|
|
 |
|
Lepiej powiedzieć pięć słów za mało, niż dwa słowa za dużo.
|
|
 |
|
Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham.. i to wszystko jest dla mnie tak cholernie trudne.
|
|
 |
|
Przez coś takiego przechodzi się tylko raz, a później już nigdy nie jest się taką samą osobą.
|
|
 |
|
Psychologia jest sztuką, jeśli jej zaś źle użyjesz spowodujesz czyiś koniec świata. Psychologia ludzka to nie tylko sztuka jest ale i także nabój do pistoletu, dzięki któremu będziesz w stanie popełnić właściwe samobójstwo. Pytanie czy w pozytywnym znaczeniu czy negatywnym?
|
|
 |
|
Znowu pobudka, kolejny ja, człowiek nocy, z ciemnością w myślach. Złość jak super księżyc, króluję nad resztą emocji, wszystkie wyblakły, nie zostało mi nic, tylko iść w mrok nowego sezonu, pożerać, walczyć, odurzać się w pędzie rozszalałych pragnień. Gdy nie ma nadziei, trzeba wbić się w życie i wyssać resztki przyjemności.
|
|
 |
|
Jutra nie będzie, jutro niczego nie będzie, wszystkie starania, wszystkie słowa, uczucia, które czekały na jutrzejszy cód, będą tylko moje, tak bardzo chciałem Ci dać najlepszego mnie, wszystkie słowa, które czekają na Twoje światło, wszystkie emocje, których pragniesz. Ale to nic, może za pół roku nie będę wrakiem, może dam radę wygrać z czasem, zaskoczę Cię i schwytam, tak że nie uwolnisz się z myśli o mnie. Tylko dlaczego drugi ja, śmieje się tak głośno w mojej głowie kiedy to czyta? Nie pozwalam mu być gdy podchodzę do Ciebie, nie mogę uciec gdy czekam, niszczy marzenie po marzeniu aż w końcu nie zostanie nic prócz prawdy.
|
|
 |
|
Czy kiedy brak słów dusza błąka się daleko stąd? Czy chodzi samotnie po lasach, szuka czegoś co ją pożre? Mogę patrzyć godzinami ale nie widzieć nic co warte, mogę słuchać muzyki, która tym razem nie tańczy we mnie. Na zewnątrz ciemność, w środku ciemność, nikogo, nawet mnie
|
|
 |
|
Między ciemnością a szczęściem, między nadzieją a spuszczaniem głowy przed lustrem, między łykiem whiskey a koktajlem białkowym widzisz mnie, robię rzeczy za które mnie chwalisz i podziwiasz tylko to nie ja, to autopilot, ja palę się na stosie tęsknot, ja pędzę motorem autostradą czując jak każdy mięsień pulsuje. Oddałem wszystko dla dobra innych, siebie, całego siebie.
|
|
 |
|
Nakarm nadzieję, żebym latał na niej aż brak tchu, zawrócić w głowie abym pisał zamiast spać, uśmiechem zatańcz z uczuciami abym slyszał muzykę biorąc oddech. Albo poczekaj aż zabraknie Ci tchu, sny pomkną w moją stronę i zatańczysz jak Ci zagram szeptami. Uciekaj tam gdzie dogonię i spojrzeniem zaprzeczaj ręce która miała mnie powstrzymać, czujesz jak bije mi serce, czujesz jak gorące są usta, jak pulsuje krew w splecionych dłoniach? Zapomnij, zapomnij o tym życiu, które zmarnowałaś beze mnie, o jutrzejszych godzinach gdy euforia wspomnień zmiesza się z bólem tęsknoty. Zobacz, podchodzę i właśnie wszystko przed nami.
|
|
 |
|
pewnego dnia wyjdę z domu o świcie. tak cicho, że nawet się nie zbudzicie. i pójdę, i będę wędrować po świecie, i nigdy więcej mnie nie znajdziecie.
|
|
|
|