 |
Przykro mi, tak bardzo mi przykro, że pali nie tylko w brzuchu ale we wszystkich kościach. Już chyba zawsze będzie mi przykro, już zawsze będziesz smutnym przypomnieniem jak daleko mam do szczecia, jaki byłem naiwny gdy wierzyłem, że jest możliwe.
|
|
 |
To nie przez rozstanie tak boli, to przez początek, który nie powinien się wydarzyć.
|
|
 |
Wszedłem do najciemniejszych zakamarków duszy, z lampą wiedzy i świadomości, zostawiłem ją tam, wszystkie cienie pod kontrolą. Teraz tylko muszę zapomnieć wyuczonych reakcji i poczekać aż to co jasne przyjmie mnie i stanę się częścią tego co dobre.
|
|
 |
Dziś czuję że wszytko się skończyło, nie dlatego że tak wyszło, nie dlatego, że tak trzeba albo nie było wyboru, dziś postanowiłem, że to koniec w moim sercu i umyśle. Uwolnienie, ulga i moc.
|
|
 |
Czasem lubiłem w sobie tego naiwnego romantyka. Teraz mam po nim żałobę. Z jego śmiercią odeszła młodość, a dorosłość choć spokojniejsza, mądrzejsza i efektywniejsza nie ma za wiele uśmiechu. Ale szczęście to nie uśmiech w końcu.
|
|
 |
Latem ciepły wiatr przynosi wspomnienia pięknych chwil, które muszą należeć do kogoś szczęśliwego, tęsknię za nimi choć nigdy się nie wydarzą, wychodzę na słońce aby objęło mnie ciepło, wciągam nasączone przyrodą powietrze szukając jej zapachu, gdy dotyka mojej skóry powiewem, szukam jej w myślach i już nie wiem kogo, może kogoś kto wie, że w to lato czekały na nas piękne chwile, ale znowu jesteśmy zbyt daleko.
|
|
 |
Rozdział zamknięty. Jeszcze tylko ten sierpniowy epilog. Ciekawe czy mnie zaskoczy, czy rozczaruje.
|
|
 |
Dokładnie rok temu wręczyłem Ci list który wszytko zaczął. Dziś napisałem wiadomość, która wszytko kończy. Rok iluzji, rok nauki, cierpienia, przemiany. Dla ciebie stracony, dla mnie to było szkolenie z którego wychodzę lepszy, silniejszy, mądrzejszy choć z obolałym sercem.
|
|
 |
Dałaś mi zazdrość, oskarżenia, kłamstwa, ciszę, manipulację, okruchy obecności i nazwałaś to miłością a kiedy odszedłem bo nie chciałem dalej twojej i mojej krzywdy, ty oskarżyłaś mnie o brak miłości, gdy ufałem, czekałem, byłem szczery i zawsze dla Ciebie aż wyniszczony, straciłem wolę życia. Uważasz, że nie doceniłem twojej miłości a ja myślę, że ty nawet nie wiesz czy ona jest.
|
|
 |
Nie potrafię być już tym gościem z przed kilku miesięcy. Wczoraj próbowałem ale już nie potrafię, zbyt dużo rozumiem, zbyt wiele się nauczyłem z błędów twoich i moich. Przynajmniej to wczorajsze spotkanie, będzie naszym mniej bolesnym pożegnaniem.
|
|
|
|