|
Rozmawiałaś ze mną, nie rozglądałaś się, chciałaś dalej przy mnie być gdy zabrakło mi słów. Gdybyś wiedziała jak często patrzę na twoje zdjęcia i uśmiecham się do Ciebie. Może moje przeczucia są prawdziwe, może z jakiegoś powodu myślisz o mnie więcej niż powinnaś. To byłoby coś, historia jak z telenoweli, szkoda, że tak boli to co niemożliwe, że Twoje usta tak smakują w wyobraźni.
|
|
|
Nie konczy sie nigdy to co jest prawdziwe. Mozesz chciec to zniszczyc , lecz wciaz będzie zywe...
|
|
|
kiedyś zdasz sobie sprawę, że rzeczy, których się bałaś nie są wcale aż tak straszne, po prostu jeszcze ich nie doświadczyłaś, a to niewiedza czyni je tymi przerażającymi
|
|
|
Wiem, wiem, nie musisz mnie pouczać. Będę cierpiał bo jest zbyt blisko, będę cierpiał, bo będzie nadal zbyt daleko. Nie mów nic, nie krzycz na mnie, daje sercu iść wolno, aby przyniosło ból tego lata. To i tak lepsze niż pustka, która proponujesz, zwykłe rozsądne kroczenie ku nicości.
|
|
|
Widziałem w twoich oczach tę samą tęsknotę i zastanawiam się teraz czy bardziej bym Cię zniszczył czy uwolnił.
|
|
|
Uwielbiam słuchać twojego głosu, gdybyś była moja, powstrzymał bym moje usta od pocałunków aby słuchać Cię kolejne chwile.
|
|
|
Mógłbym Cię kochać bo jesteś idealna ale jesteś zbyt idealna dlatego będę Cię uwielbiał.
|
|
|
„poczułem, że oczy bolą mnie z pragnienia, żeby cię zobaczyć”
|
|
|
może to tylko mnie się tak zdawało, że coś sobie wyjaśniliśmy między słowami
|
|
|
W końcu cisza, tafla moich myśli jak lustro, widzę w nim zbyt wiele prawdy a słowa odplyneły z frontem szaleństwa. W końcu nadzieja zgłupiała do reszty a wspomnienia zacieraja się deptane przez rzeczywistość. W końcu pustka, marzenia odplywają ze złudzeniami a ja słucham muzyki, która jest tylko dźwiękami. W końcu wszystko takie, jakie powinno być.
|
|
|
Zwykły dzień, w zwykłym dniu nie ma czasu rozmyślać o promykach, zapachach i ustach, w takim dniu próbujesz sprostać zadaniom mimo uczucia, że nie ma na ziemi miejsca, w którym powinieneś być, mimo tęsknot za nie wiadomo już czym, bo w zwykłym dniu nie pamiętasz czego pragniesz a twarz śmieje się bez sensu do kolegów. W zwykłym dniu, w zwykłym życiu.
|
|
|
Piszę, śpiewam i tańczę rozsiewając te uczucia i nic się nie dzieje poza tym, że mam ich coraz więcej. Szaleństwo, tak zaczynają latać ci, którzy potem spadają z gzymsów? Mógłbym wyjść i szukać pustki w spokoju lasu ale jest za późno, on już śpiewa pieśni zguby, pachnie tak dobrze, jak romantyczne śniadanie, jak pobudka która cieszy, jak skóra zakochanych.
|
|
|
|