 |
|
Nie lubię przypominać sobie tego co robiliśmy po pijanemu i w jakie głupoty się mieszaliśmy, ale to nie znaczy, że gdy spotkam się z nimi nie chcę o tym gadać. Zawsze doprowadza nas to do śmiechu. Szkoda trochę, że nie mamy z tychy czasów więcej zdjęc i filmów. Niektóre z nich pozapisywane są jeszcze gdzieś na dyskach naszych komputerów. To jedyne co nam zostanie, gdy nasza znajomość do reszty pójdzie się jebać./Lizzie
|
|
 |
|
Fajnie jak odezwie się jakaś dobra mordka, z którą nie piło się z pół roku albo rok i chce wyjść na browar. Najlepsze w takich znajomościach jest to, że nigdy nie trzeba marwić się jak potoczy się rozmowa. Nie widzieliśmy się tyle czasu to jest o czym gadać. Ciągnie mnie żeby w końcu napić się z kimś, kto nie będzie cały czas obgadywać innych, a ja nie będę musiała siedzieć i pilnować się żeby nie powiedzieć przypadkiem za dużo. Mam swoich ludzi, z którymi z pewnychy przyczyn się już nie trzymam. Większość z nich jest gdzieś za granicami naszego kraju, a ci tutaj mają inny plan na życie i nadal zamierzają całymi dniami chlać. Nie znaczy to jednak, że nie mam ochoty raz na jakiś czas się z nim spotkać, pogadać, zapytać co słychać i powspominać wszystkie nasze chore akcje, a było tego sporo./Lizzie
|
|
 |
|
Im bardziej będziesz kogoś ograniczać tym bardziej będzie chciał być wolny./Lizzie
|
|
 |
|
Tyle dni wytrzymałam. Starałam się nie myśleć o Tobie. Pojawiałeś się w moich snach, ale lekceważyłam to, a teraz znowu przychodzi noc i płaczę. Dobija mnie bezradność. Tak bardzo chciałabym mieć Cię obok, wtulić się w Twoje ramiona i zapomnieć o bólu, który rozrywa mi serce./Lizzie
|
|
 |
|
Nie chcę być złośliwa, wściekać się o byle gówna. Powinnam przestać przeklinać, ale to nie moja wina, że w niektórych momentach nie ma już innych słów żeby cokolwiek opisać. To nie moja wina, że niektórzy, z którymi rozmawiam są tak głupi, że trzeba im powtarzać po kilka razy, a tracę cierpliwość, gdy muszę powtórzyć po raz drugi. Czas się dostosować trochę żeby nie denerwować się byle czym, bo to bez sensu. Niektórych rzeczy, ludzi, spraw i tak już nie zmienię, więc nie warto psuć sobie nerwy./Lizzie
|
|
 |
|
I ciężko mi z tą myślą, bo chciałabym zrobić wszystko mimo wielu przeszkód by tylko być z Tobą, a jedną z nich jest nadszarpane zaufanie, które trudno jest odzyskać./Lizzie
|
|
 |
|
Nie oczekuję od nikogo nic. Tak jest lepiej. Dzięki temu nie jestem rozczarowana. To nie znaczy, że na niczym mi już nie zależy. Wolę się mile zaskoczyć niż kolejny raz na kimś przejechać. Ile razy można ufać ludziom i patrzeć jak kolejny raz zawiodą?/Lizzie
|
|
 |
|
Może rzeczywiście nie jestem nikomu potrzebna i powinnam zniknąć. Jestem pierdolonym tchórzem, który nie potrafi zrobić jednego, wiele znaczącego dla siebie kroku na przód. Nie chcę się cofać, ale stojąc w miejscu też nie czuję się dobrze. Chciałabym być gdzieś, gdzie chociaż troszeczkę będzie komuś na mnie zależeć, że będę znaczyć odrobine więcej niż nic./Lizzie
|
|
 |
We mnie, to właśnie we mnie jest lek na całe zło, którego sama jestem sobie winna.
|
|
 |
le tylko Ty - jedyny nieugięty, niewzruszony, obojętny i obcy - możesz zrozumieć mnie. Mnie jako dojrzałą kobietę borykającą się z miłością, która przychodzi i odchodzi. Mnie jako kobietę niezdecydowaną, która nie wie czy chce zaakceptować siebie i żyć, czy brnąć dalej przed siebie z myślą, że za zakrętem czeka mnie lepsze jutro. Bo ja wiem, że kiedyś wszystko mnie zawiedzie. Zawiodą mnie ci, którzy rozumieją i ci, którzy współczują.
|
|
 |
Ty stój głupia w miejscu, pozwól innym zawładnąć Twoim życiem, niech wbijają te sztylety, niech karmią Cię nadzieją, niech przywiązują do siebie, niech kochają, niech dają łaskawe szczęście, a potem idą dalej ze śmiechem na ustach, a Ty zdychaj w samotności, bo byłaś zbyt słaba, żeby przetrwać te męki. Wiesz co? To i tak nic. Najgorzej jest wtedy, gdy stoisz twarzą w twarz z Twoim oprawcą i wiesz, że jeszcze wczoraj wbijałaś pazury z rozkoszy, a dziś czynisz to z bólu, z przerażenia, ze złości, że oto nadszedł ostateczny etap, gdzie przegryzasz swoje wargi i czekasz tylko na ten jedyny cios, który całkowicie wykluczy Cię z gry.
|
|
 |
Gdy przychodzi samotność biorę ją za rękę i to ja wyprowadzam na spacer. Gdy przychodzi ból to ja staję pierwsza w kolejce po niego. Ale gdy odchodzi nadzieja to żadne złudzenia nie pozwalają już przetrwać. Ona odchodząc zabiera wszystko. Łzy, szczęście, ból, rozczarowanie - wszystko. Zostaje tylko jedno, wielkie nic. Dziura, nicość, pustka. Gdybym powiedziała, że umarłam z miłości mógłbyś przyrzec, że to była szczera miłość? Mogłabym w ogóle umrzeć z tak błahego powodu? Kocham Cię bardziej niż cały świat. Kocham Cię bardziej niż samą siebie. Kocham Cię bardziej niż własne sny, ale - dziś śniło mi się, że żyję.
|
|
|
|