|
Ona nie urodziła mnie, lecz kocham ją jak matkę
nieraz mnie odrzuciła, ale będę z nią na zawsze
to miłość przed którą wielu ostrzegało
jeśli stracisz dla niej głowę, to położysz ją za nią
|
|
|
Wielu tęskni za nią, wielu nie może wrócić
Więc w sercach ją mają czekając, aż los się odwróci
To nie muza, ale daje mi natchnienie
By obserwować wszystkie jej blaski i cienie
I widzieć ją jaka jest, starać się rozumieć
W głosów tłumie czego naprawdę chce i co czuje
Nasz wspólny obowiązek i troska
|
|
|
Wiele serc bije dla niej, wiele w niej
Do szaleństwa zakochane wszystko zrobić są w stanie
Dzień wstaje, nową nadzieją nad jej brzegiem
Za rękę przed siebie choć czasem jej nie poznaję
To nie matka ale wzięła mnie w opiekę
Pokazała mi emocje, nauczyła być człowiekiem
I może kiedyś będę musiał wszystko oddać
Los zada pytanie: „Staniesz przy niej czy ją poddasz?”
Jedna z jej lekcji była o wierności
Tej ostatecznej do ostatniej krwi kropli
Bywam okropny dla niej, często się wściekam
Bywam obojętny, chciałbym tylko ją odwiedzać
Tak od święta, wyjechać jak inni to robią
Nie umiałbym jej zostawić, proszę nie pytaj mnie o nią
|
|
|
Może tu właśnie chodzi o to, że ja wcale nie jestem taka na jaką wyglądam? Może Ty, tak naprawdę mnie jeszcze w ogóle nie znasz? Może tak naprawdę jestem niepoukładana jak moje włosy rano, kiedy wstaję z łóżka? Może mam pewne przyzwyczajenia, których nie zmienię, i masę wad, o których nikt nie wie? Może tak naprawdę za moimi oczami nie chowa się radość i szczęście, tylko ból i łzy, które moczą moją poduszkę? Może właśnie wszystko się u mnie sypie, a Tobie i tak nadal wydaje się, że jest wszystko w porządku, bo mam tusz na swoim miejscu i wargi w całości? Nie słyszałeś nigdy jak moje serce pęka, rozpada się kiedy to po raz kolejny słyszę, że coś spieprzyłam, że to wszystko moja wina. A starałam się całą sobą.
|
|
|
Ja mam taką naturę, że zawsze będę rozdrapywała, rozpamiętywała, analizowała, rozkładała wszystko na atomy. I to jest, uwierz mi, strasznie męczące. Zabiera mi dużo energii i chęci do życia.
|
|
|
Więzi, które nas łączą są czasami nie do wytłumaczenia. Łączą nas nawet po tym, gdy wydaje się, że powinny się już zerwać. Niektóre więzi opierają się odległości, czasowi, logice. Ponieważ niektóre więzi są po prostu sobie przeznaczone.
|
|
|
Co sie we mnie ostatnio zmienilo ? moze to, ze troche wydoroslalam, przestalam cieszyc sie ze wszystkiego i zrozumialam, ze nie mozna miec wszystkiego, ze szczescie nie polega na tym by miec wlasnie wszystko, a to czego naprawde pragniemy. Wiem tez, ze przestalam byc naiwna i ufna .. w zasadzie zawsze myslam ze nie jestem ale niestety ostatnio dostalam kubel zimnej wody na twarz i zrozumialam jak bardzo taka bylam. cos mi sie udalo tez czego nie moglam osiagnac ale rownoczesnie stracilam osobe, ktorej tracic nie chcialam bo lubilam z nia chociazby gnic na kanapie pare godzin i gapic sie w durne tv gdzie i tak nie wiedzielismy co leci bo rozmawialismy jak nakreceni i patrzac na zegarek zawsze sie smialam bo myslac ze minela godzina okazywalo sie ze tak naprawde minelo 5. Lubilam jeden zwrot ktorym mnie nazywal ale coz , przeciez nic nie trwa wiecznie nawet przyjaciele odchodza w zasadzie sie juz przyzwyczailam.. teraz musze sie ogarnac i byc znowu pelna zycia dziewczyna
|
|
|
Wiesz.. Do dziś pamiętam jak późnym wieczorami zabierał mnie z domu, gdzieś za miasto, na dłuższy spacer. Oboje zawsze tak bardzo je uwielbialiśmy. Nikt nam wtedy nie przeszkadzał, nikt nas nie widział, byliśmy tylko dla siebie. Godzinami rozmawialiśmy o swoich planach na przyszłość, o swoich marzeniach i o tym, czego nadal nam brakuje. Nie kryliśmy się. Nasze milczenie nie było chwilą na zastanowienie się czy może lepiej zakończyć temat, czy ciągnąć go dalej, a takim umocnieniem nas. Dzięki tym wszystkim momentom najważniejsze co wiedziałam to to, że wytrzymuje ze mną nie tylko wtedy, kiedy gadam jak nakręcona, kiedy przekrzykuję go, bo właśnie przypomniało mi się coś, o czym jeszcze mu nie mówiłam, ale również wytrzymuje to, kiedy milczę. Lubił, kiedy milczałam. Nigdy nie miał mi tego za złe. Przyglądał się wtedy dokładnie i za każdym razem, kiedy tylko na niego spojrzałam, delikatnie się uśmiechał. Czekał, aż powiem mu co jest nie tak. Nie nalegał. To w nim lubiłam. / Endoftime.
|
|
|
Gdybym tylko mogła, po kilka razy dziennie dziękowałabym mu za to, że po prostu był. Za to, że chciał być przy mnie nawet wtedy, gdy o to nie prosiłam, kiedy było naprawdę źle, kiedy wszystko w jednej chwili upadało na bruk. On był. Pomimo łez, uśmiechałam się. Gdyby nie on, nie wiem jak dałabym sobie radę. Tak wiele mu zawdzięczam. / Endoftime.
|
|
|
Jeden z najczęstszych dylematów: odpuścić czy walczyć dalej ?
|
|
|
Czasem trzeba podjąć kroki, których serce nigdy nie zrozumie .
|
|
|
Albo ja byłam taka naiwna albo Ty taki przekonujący .
|
|
|
|