 |
"Więc teraz pozwoliłam sobie oglądać swoje życie takim, jakim było naprawdę, i wyobraziłam sobie, że zawsze będzie dokładnie takie, jakie było naprawdę. Zabałaganione, niekonsekwentne i-no-czasami okropne, ale czasami przyjaciele sprawiali, że się śmiałam, a czasami nakręcał mnie sam fakt, że żyję i prowadzę samochód w deszczu. A potem pomyślałam, że może to wystarczy. Myślałam o tym, że nie pozwalam sobie mieć tego, co mam. Myślałam, że zaplątałam się w te wszystkie rozwiązania, jak być powinno, i nie zauważyłam, jak naprawdę jest.."
|
|
 |
"W życiu rzadko daje się określić dokładnie początek czegokolwiek, tę chwilę, kiedy spoglądając wstecz, możemy z całą pewnością stwierdzić, że właśnie od tego wszystko się zaczęło. Jednakże czasami zdarza się, że los krzyżuje się z naszym codziennym życiem zapoczątkowując łańcuch zdarzeń, których konsekwencji nie potrafimy w żaden sposób przewidzieć."
|
|
 |
"Kobieta w szarzejącą przestrzeń patrzała rozmarzonymi oczami. Myślała, że ona także z ochotą i dumą poszłaby na krańce ciemnej jakiej puszczy, byle czuć się kochaną serdecznie i wiernie i widzieć przed sobą cel."
|
|
 |
" - Mam wrażenie, jakby mówiło to pańskie serce, a nie logika i fakty.
Dostrzegam drgnięcie kącika jego ust. Wpatruje się we mnie bacznie.
-Możliwe. Choć niektórzy powiedzieliby, że ja nie mam serca.
- A czemu mieliby tak mówić?
- Bo dobrze mnie znają. Wykrzywia usta w cierpkim uśmiechu."
|
|
 |
"Pociąga mnie mocno za rękę i znowu jestem
w jego ramionach. Zaczyna się poruszać, a ja razem z nim. O rany,
ależ on tańczy. I nie mogę uwierzyć, że za nim nadążam. Może
dlatego, że jestem pijana. Przyciska mnie mocno do siebie i jestem
pewna, że gdyby mnie nie trzymał, to bym się przewróciła. W głowie
pojawia mi się ostrzeżenie mamy: Nie ufaj mężczyźnie, który umie
tańczyć. "
|
|
 |
Roztaczała wokół siebie aurę kobiety niezależnej,
choć rozpaczliwie potrzebowała kogoś obok.
|
|
 |
"Rzeczą oczywistą było, że nie wolno dłużej pogrążać się w smutku, trwać w rozterce i bezczynności, zadowalając się jedynie jałowymi wnioskami, że na te pytania nie ma odpowiedzi, lecz trzeba koniecznie przejść do działania, i to natychmiast, jak najszybciej. Za wszelką cenę trzeba więc się na coś zdecydować, choćby na cokolwiek, albo (...) pokornie przyjąć los taki, jaki jest i to raz na zawsze, stłumić w sobie wszystko, rezygnując z jakiegokolwiek prawa, by działać, żyć i kochać."
|
|
 |
Nigdy więcej już Cię nie poczuję tak blisko siebie. Nigdy więcej nie położymy się w łóżku i nie zaczniemy rozmawiać o najprostszych głupotach. Nigdy więcej nie wymasuję Ci pleców. Nigdy więcej, bo zrezygnowałeś ze mnie po raz kolejny, a dla mnie to jasny bodziec do tego, by pójść naprzód i nie czekać na Ciebie, by nie dawać następnej szansy, bo nie potrafisz jej wykorzystać. Stoję jednak na niewielkim odłamie skały, a dowolny ruch równa się upadkowi. Bez Ciebie nie ma dobrej drogi, z Tobą - żadnej.
|
|
 |
Nic nie warte jest moje serce - zdewastowany organ do którego dołożyłeś kolejne rysy, rany które płonąc świeżym bólem złowieszczo zapowiadają, że nie zamierzają się zabliźnić. Nie ma znaczenia to, co szepcze tej czy którejkolwiek innej nocy, moja dusza. Ty już jej nie słuchasz, zatykasz uszy. Nie obchodzi Cię moje ciało i to, że łaknie Cię każdy jego skrawek. A ja nie mogę zrobić nic innego, niż po prostu puścić Twoją dłoń i to zupełnie nie ma znaczenia, że przed tym ruchem zwisałam nad przepaścią.
|
|
 |
Odchodzisz, podajesz mi jasny komunikat, konkretny argument, usuwasz się z mojego życia - potakuję głową i po prostu Cię puszczam. Zachowuję stoicki spokój i wtedy znów zarzucasz mi niewłaściwą reakcję, spodziewając się czegoś więcej - irytacji, żalu. Nic nie mówię, nie histeryzuję, mój zewnętrzny głos zagłuszył huk łamiącego się serca, coś rozbryzguje się po całym moim ciele - to nie krew, a cierpienie.
|
|
 |
nie ma Cię , nie ma Cię i nie ma i ohh kurwa powinnam już do tego przywyknąć bo przecież Ciebie tak naprawdę nigdy nie było , ty tylko bywałeś , zbyt krótko choć mocno i wtedy , wtedy bywało dobrze , pomimo wszystko naprawdę byłam szczęśliwa a może tylko radosna ale nieistotne naprawdę nieważne ,naprawdę bo teraz mam w sobie pustkę , mam foliowy woreczek i kilka kresek na gładkim lustrze i jakoś przetrwam to moje chore jestestwo bo przecież muszę , bo przecież kurwa twierdzisz że jestem tą silną, i pewnie spoko nie martw się o mnie jestem dużą dziewczynką , jestem dorosła i w tej dorosłości tak bardzo dziecinna i przecież się podniosę a jak nie to upadnę i będę tak leżeć a wszystko znów będzie wirować i będą inni i zadrapania na plecach i porozrzucane ubrania i zerwana bielizna ale przecież obydwoje tego chcieliśmy , i jesteśmy wolni tylko dlaczego czuję się tak cholernie zniewolona w tej naszej wolności ? / nacpanaaa
|
|
|
|