 |
Czasem gdy ktoś odejdzie nie znaczy, że przestał kochać...
Zawsze rozstanie jest trudne. Jednak przychodzi taki czas, kiedy musimy zdecydować.
Trzeba podjąć decyzję. Odejście może zmienić coś, co już dawno potrzebowało odmiany.
|
|
 |
wszystko na własne życzenie. raniąc Ciebie, ranię przy okazji siebie. starczy już, starczy.. nie róbmy sobie zbędnej nadziei, proszę. wiem, że będę później płakać i cierpieć, ale co zrobić, skoro to jedno z najlepszych rozwiązań. przepraszam, że odchodzę i że robię to bez słowa. ale to Ty sam powinieneś domyślić się, dlaczego. może jestem inna, może zmieniłam się w ciągu tych kilku dni, ale czuję, że właśnie tego potrzebowałam. więc już nie pisz, nie dzwoń, usuń mnie ze swojego umysłu, bądźmy obojętni, uznajmy sprawę za zamkniętą i po prostu.. udawajmy, że już się nie znamy..
|
|
 |
'Ty też w końcu ułożysz sobie życie' - być może, ale niekoniecznie z Nim..
|
|
 |
Run free and wild, let your heart soar with the eagles. Run free and wild, let your love take over. ♥
|
|
 |
Czasami dla kochanej przez nas osoby lepiej być tylko przyjacielem niż być z nią, aby po rozstaniu stracić ją na zawsze.
|
|
 |
I pewnie chcesz zapytać teraz - i gdzie to szczęście?
Rodzi się. Pierwszy dzień, drugi, trzeci, dwa tygodnie, miesiąc, pół roku. I nagle w nocy spokojnie śpisz, a papierosy nie stanowią jedynego źródła ukojenia.
Od czasu do czasu uronisz jedną czy dwie łzy, ale szybko bijesz się po policzku wiedząc, że nie wolno ci się przełamać. Zaciskasz pięść i wiesz, że dasz radę. Dni mijają, aż do tego spotkania z tą osobą, kiedy nie czujesz nic, poza chęcią głośnego wybuchu śmiechem.
I to właśnie to szczęście, przy którym nikt nie może ci pomóc, a każdy jego cal musi być zbudowany wyłącznie przez ciebie. Uporałeś się z sercem, jesteś zwycięzcą - możesz zdobywać świat. I wiedz, że to ludzie zabierają ci szczęście, częstując delikatną nutką pozornego ciepła, porównywalnego do alkoholu, po którym i tak zamarzamy. [cz2]
|
|
 |
Kiedyś myślałam, że szczęście to mieć przy sobie ukochaną osobę.
Myślałam, że szczęście rodzi się w twoim sercu, kiedy zaczynasz kochać, a w zamian dostajesz to samo. Ale dziś już wiem, że to tylko błahe szczęście, pozorne ognisko miłości.
A to prawdziwe? To zupełnie co innego. Ono rodzi się, kiedy właśnie osoba, którą kochasz odchodzi. Zostawia cie w pustym, ciemnym pokoju, a ty ściskasz szyjkę taniej butelki wina, jakbyś chcieł udusić ją za twoje złamane serce. Potem cały we łzach i pocie wycierasz twarz i mówisz sobie - dość, biorę się w garść! - I to właśnie te najgorsze początki. To tak jak otwieranie drzwi do gabinetu dentysty, z bolącym zębem. Nie chcesz tam wejść, boisz się, ale to konieczne. I wchodzisz, choć niechętnie. A później? Uczysz się wszystkiego od nowa. Zaczynając od najprostszych, podstawowych czynności. Uczysz się samodzielności, po raz drugi w swoim życiu. [cz1]
|
|
 |
Czasami łudzę się, że Cię zapomniałam. Prawdą jest, że pousuwałam wszystkie wiadomości i częściowo wyczyściłam pamięć. Przyznaję, kilku drobnych szczegółów nie pamiętam. Wiadomości od Ciebie, także nie znam na pamięć. Problem w tym, że gdyby ktoś obudziłby mnie o trzeciej nad ranem i zapytał o Ciebie opowiedziałabym wszystko. Opisałabym Ciebie od góry do dołu, opowiedziała co lubisz, czego się wstydzisz, jaki jest Twój dotyk i jakim jesteś w całości wariatem. Nie potrafię zapomnieć osoby, która zmieniła moje życie.
|
|
 |
Po co mi to było? Najpierw miłość, później łzy. Nienawidzę tego dnia, bo tym dniem jesteś Ty. Cierpimy, bo dajemy więcej niż otrzymujemy w zamian, po co tyle starań? Po co to wszystko? Może powiesz mi w ogóle czemu tak wyszło? Po co zbudowałeś coś, co nigdy nie miało sensu? Zostawiłeś tak po prostu, żeby odejść w inne życie, zero tłumaczenia, po prostu się nie liczę. / Tes.
|
|
|
|