|
wady? ależ ma. i nie, wcale ich nie upycham pod jego bluzami. siadam z kubkiem gorącej kawy, która parzy mi dłonie, a następnie podniebienie i zaczynam mówić. otwarcie, bez żadnych ogródek jakbym opowiadała cały dzisiejszy dzień, bo on i cała reszta doskonale wie, że kocham go nie za wszystko, a pomimo wszystko. /happylove
|
|
|
chodź. połóż się obok mnie i wyrównaj swój oddech z moim. przybliżaj się do mnie stopniowo, nie za szybko. gdy mignie ci przed oczami mój uśmiech przyłóż ucho do mojej lewej piersi i posłuchaj jak moje serce wymawia twoje imię. nieco stłumione, niewyraźne, ale ma całkiem niezłe wymiary, no przyznaj. przecież trafiłam w twój gust, prawda? zbliż swoje usta do moich i zatop swoją rękę w moich długich poplątanych włosach. zapamiętaj mój smak. delektuj się nim. możesz rozpiąć moją koszulkę - zacznij od góry, ale nie przestawaj patrzeć mi w oczy. łudź mnie, że dobierasz się do tego kawałka mięsa w środku, a nie jedynie do tego co pod tym czerwonym stanikiem, który rozepniesz bez żadnych trudności. całuj mnie i pozwól mi zapomnieć o wszystkim chociaż na chwilę. zatraćmy się w czymś co jest jak narkotyk - w chorym pożądaniu uczucia, które wciąż parzy nasze dłonie. /happylove
|
|
|
lekcja zaczynająca się na pierwszą literę twojego imienia. moje zachowanie nie jest zawsze godne pochwały, ale za to nigdy się nie spóźniam. jestem punktualna lecz muszę niestety przyznać, że rzadko bywam skupiona. proszę cię tylko, nie miej do mnie o to pretensji - to nie moja wina, że tak szaleńczo podobają mi się twoje oczy. zawsze zajmuję ostatnią ławkę w środkowym rzędzie - tu jest inaczej. zawsze gdzieś blisko ciebie, przy tobie. wcale nie przeszkadza mi to, a wręcz przeciwnie - uwielbiam to, że moje nazwisko jako jedyne góruje w dzienniku twojego serca. zawsze przychodzę na lekcje przygotowana - dobrze wiesz o tym, że jestem jedną z garstki osób, które znają cię najlepiej. dobrze wiesz, że usiądę na twoim biurku i cię wysłucham. nie, nie oczekuję żadnej oceny za to. proszę cię jedynie o to, abyś był. był i choć może trochę coś do mnie czuł.. tą więź, to przywiązanie. tę potrzebę bliskości. bądź i zakończmy razem ten kolejny rok oceną celującą. /happylove
|
|
|
Mijasz codziennie setki ludzi na ulicy, w sklepie, w szkole. Niektórych kojarzysz, ale większość jest ci całkiem obca. Czasem na kogoś wpadniesz przez przypadek, czasem odwzajemnisz uśmiech, a czasem rzucisz komuś swoje serce pod nogi. Po cichu, pakując ciepłe jeszcze bułki na śniadanie planujesz jak zdradzić siebie samego i jak się poddać. Podchodzisz do kasy. Wyjmujesz z kieszeni portfel i uśmiechasz się. Płacisz i idąc znów tym samym chodnikiem przypatrujesz się wszystkim na około. I tak właściwie nie chcę ci się po prostu żyć. Nie to, że jest ci zimno, masz dość zimy czy szkoły, a po prostu nie masz na nic ochoty. Jesteś pusty. Żołądek przypomina ci o tym jak bardzo jest głodny, a serce? Serce wciąż spazmatycznie płaczę, bo straciło najważniejszy składnik - osobę, którą kochałeś. /happylove
|
|
|
[2] bo czasem po prostu się boję, że moje serce jest zbyt małe, aby ogarnąć i wczytać bez żadnych błędów to uczucie, które stało się moim tlenem. taki komunikat podsyła koleś, który udaję mojego przyjaciela - rozum. jest totalnym, cholernym tchórzem. wiem, jestem pewna tego, że chcę, że pragnę, że zależy, że potrzebuję. boję się jednak, że któregoś dnia usłyszę od niego, że nie ma już sił, że wybiera inną drogę. drogę beze mnie. tak bardzo się tego boję. posmak bólu, który towarzyszyłby mi od tej chwili niemalże mnie zabija. boję się. boję się, że stracę kogoś kto w zeszłym tygodniu, przedwczoraj, wczoraj, dziś, jutro, pojutrze i w przyszłym tygodniu był, jest i będzie dla mnie najważniejszym człowiekiem. jestem w stanie zrobić dla niego wszystko. czasem się obawiam, że zwyczajnie nie wystarczę. wycieram rękawem swetra łzy i odkładam na parapet kubek z chłodną już kawą. płaczę bo kocham i boję się, że droga, która jest przed nami okaże się zbyt kręta i trudna. /happylove
|
|
|
[1] poprawiam stojący przede mną kubek, z którego unosi się para. delikatna, krucha, ulotna niczym moje myśli. uważając, aby nie poparzyć sobie języka gorącą, słodką kawą delektuję się smakiem. przymykam oczy. doskonale słyszę każdy najcichszy szmer w domu. spoglądam za okno i próbuję wyłapać jakieś pierwsze oznaki wiosny. mam wrażenie, że zima tego roku ciągnie się w nieskończoność. jest jak nić, którą rozwijam od kilku długich miesięcy. napotykam się na wiele przeszkód, wiele raniących słów, które sama wypowiadam i za które się nienawidzę. natrafiam na przebłyski bólu i prawdziwe, niemożliwe cierpienie z powodu bezradności. uciekam od tych chwil jak najszybciej, a zatrzymuję się na dłużej w domu numer pięć, gdzie mieszka szczęście. nasze szczęście. wiesz, to niemożliwie piękne uczucie. całkowicie przypadkiem wpadłam na tę osobę - kompletnie przypadkiem dziś tyle nas łączy. pytasz dlaczego, gdy to piszę lecą mi łzy? /happylove
|
|
|
Jesteśmy żywym dowodem na to, że w życiu bywa trudno, poplątane drogi, całkiem inne światy, inne wymiary rzeczywistości, a jednocześnie jesteśmy dowodem również i na to, że serce potrafi kochać i niezaprzeczalnie wierzyć w to, co obrało sobie za swój sens. - Bycie razem, snucie wspólnych planów, spotkania, chwile, które spędzimy jakby świat wokół nas przestał istnieć. Wiesz, uśmiecham się.. Uśmiecham się, bo wiara, którą widzę w swoich niebieskich oczach, gdy spoglądam w lustro, wiara w oczach dziewczyny, którą traktuję jak własną siostrę, wiara w oczach brata, wiara w moim uśmiechu, w moim sercu, które jest przeszyte tym na wskroś - jest czymś co daję mi siły. Wiara zawarta w Twoich słowach i pewności, że tego chcesz. To cud. cud, który niesamowicie smakuję. Cud, w który wierzę, że zdołamy osiągnąć w pełnym wymiarze. / happylove
|
|
|
Pamiętasz? Zawsze byłam inna, niż te wszystkie dziewczyny, które Cię otaczały. Nigdy za Tobą nie biegałam, i nie świeciłam przed Tobą tyłkiem, a mimo to był jedynym, za którym się oglądałeś. Nigdy nie życzyłam sobie specjalnego traktowania, i noszenia na rękach, a mimo to, to właśnie mnie nosiłeś na barana. Ja byłam po prostu sobą - zwykłą dziewczyną, która nigdy nie pozwalała się innym do siebie zbyt mocno zbliżyć. A Ty po prostu podchodziłeś - bez względu na konsekwencje, byłeś coraz bliżej - a teraz? Teraz jesteś najbliżej, i nie wyobrażam sobie by kiedykolwiek Cię nie było.. nie wyobrażam. / kissmyshoes
|
|
|
Też tak masz? Że czasami nie chce Ci się sięgnąć po kubek, który stoi za wysoko, więc bierzesz ten pierwszy z brzegu, może być brudny? Że nie chce Ci się przyspieszyć, żeby zdążyć na autobus, a później wleczesz się kilka kilometrów w deszczu? Że nie masz ochoty na rozmowę z przyjaciółmi, wolisz posiedzieć sama w pustym pokoju ze szklanką whiskey w ręku? Że nie chce Ci się nawet myśleć i leżysz w milczeniu, przysłuchując się melodii jaką komponuje wiatr za oknem? Też tak czasami masz? Że nie chce Ci się żyć? / yezoo
|
|
|
Smakujesz marzeń, gdy nagle coś się rozpada. Słychać trzask, miliony małych części, które nie złożą się już w całość. Próbujesz wziąć oddech, ale on nie potrafi się wydostać z Twego ciała. Ostateczny cios, przeszyje Twe serce, zadławia oddech. Pozwalasz, by to zanikało. Po co? Po co jest miłość? Po co są słowa? Skoro wypowiadane są na wiatr, i lecą gdzieś daleko, gdzie nie są już nic warte. Dlaczego miłość tak rani? Dlaczego tak trudno jest kochać? Rozpaczam, dlatego, że umarła nadzieja. Cywilizacja jest gówno warta. Wstydzę się, że jestem człowiekiem. / histerycznie
|
|
|
Wyciągam białą flagę, zwyczajnie się poddaje, przegrałam. Gdzie podziały się te wszystkie Twoje słowa, obietnice i marzenia? Gdzie ta wspólna przyszłość, skoro to przeszłość tak cholernie depcze nam po piętach. Gdzie Twoje serce bijące tylko dla mnie. Nie ma Cię kiedy otwieram powieki i Cię szukam, nie ma Cie, kiedy najbardziej tego potrzebuję. Moje oczy widziały za dużo, a płakały zbyt często. Moje spojrzenie powie Ci więcej o tęsknocie, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. Mogę opowiedzieć Ci o samotnych wieczorach, o niebie, które przypomina mi ocean łez. Chciałam wtedy tylko zamknąć oczy i wiedzieć, że się nie zgubię, bo obok jesteś Ty. W głowie wciąż słyszę urwany rytm Twoich kroków, każde z Twoich słów tkwi głęboko w sercu. Te wszystkie złudzenia, które we mnie wzbudziłeś pozostawiały ogromną dziurę. Bo wiesz co najbardziej boli przy złamanym sercu? To, że nie pamiętasz jak się czułeś wcześniej. I chociaż Ciebie nie ma teraz tutaj, to wierzę, że będziesz. / histerycznie
|
|
|
Kocham Cię. Nic więcej nie mam na usprawiedliwienie mojego dziwnego zachowania. / jannek
|
|
|
|