 |
|
To był maj. Równo miesiąc przed moimi 18-stymi urodzinami, wiem ,że o takich rzeczach – tych przykrych ,powinnam zapominać, ale one siedzą mi w głowie i muszę je gdzieś wyrzucić. Do tego dnia byłam najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem .Mimo problemów z chorobą, z niedogadywaniem się z rodzicami, z tym, że naprawdę było mi ciężko opanować myśli samobójcze. Otóż. 16 maja. Godzina… jakoś po 10. Będąc w pokoju z Adą i Michaliną , śmiejąc się do upadłego…dostałam sms-a . Zerkam na telefon - ,,Kingston”. Wiadomość od Karola. Uśmiechnęłam się pod nosem ,rzuciłam hasło – ,, Ktoś o mnie pamięta ! ‘’ Odczytałam ją. Zamurowało mnie. Łzy pojawiły mi się w oczach. - ,, Nie wiem jak Ci to powiedzieć ,ale jestem zakochany. Pamiętasz mówiłem Ci o mojej byłej. Ja chyba nadal coś do niej czuje. Chcę do niej wrócić . Przepraszam. Bądź szczęśliwa.’’ Nagle pojawiły się głosy w mojej głowie… - Jesteś beznadziejna !
|
|
 |
|
Kolejny beznadziejny dzień, po samotnej beznadziejnej nocy. To takie przykre, że nie ma się z kim porozmawiać. Jest mi źle… Bardzo źle.
|
|
 |
|
Gdyby wszyscy ludzie na świecie byli schizofrenikami takimi jak ja…liczba ludności zmniejszyła by się o połowę z powodu popełnionych samobójstw.
|
|
 |
|
Piękny jest ten świat oczami normalnego ,przeciętnego człowieka. Ale oczami schizofrenika to największe gówno w jakie mogliśmy się wpakować. Wszyscy na nas patrzą, wszyscy słyszą nasze myśli, obgadują nas, nie rozumieją...w dodatku często ktoś nas śledzi...czujemy się otoczeni. Ale łykamy tabsy, dzięki którym ma być nam lepiej. Lepiej ? Nie jest lepiej . Nawet dzięki lekom schizofrenicy nie przestaną być schizofrenikami . Nie jesteśmy leczeni tylko otumaniani . Zmienia nam się obraz i wszystko co w nas wyjątkowe zaczyna być...po prostu przeciętne.
|
|
 |
|
O
d samego rana trzęsą mi się ręce. Pół nocy nie przespałam. A moje źrenice sa nienaturalnie duże . Wręcz ogromne. Dlatego muszę je wziąć , te parę tabletek ,by tylko przedłużyć sobie żywot a w efekcie zapewnić i godną śmierć.
|
|
 |
|
zauważysz co straciłeś dopiero po czasie. . . .
|
|
 |
|
Pisałam sama do siebie sms-y .
Było mi tak cholernie źle,ale wiedziałam że nie mogę nikomu o tym powiedzieć.
Bo...co by było gdybym powiedziała ?
Czy traktowano by mnie inaczej ?
Jak śmiecia który słyszy głosy ?
Jak zwykłą dziewuchę bojącą się obcych ?
Jak niezdare nie pamiętającą co ma kupić w sklepie ?
Jak obojętną niedojde ?
Przecież tak jest łatwiej.
|
|
 |
|
Jeśli jeszcze choć raz przyjdzie mi do głowy pomysł ,żeby się zakochać...
Usiądę i poczekam ,aż mi przejdzie.
|
|
 |
|
Najpierw mi mówił że mam przestać ,bo wmawiam mu coś co nigdy nie będzie miało miejsca. Był tak zraniony,że ledwo mi zaufał. To była tak źle go potraktowała. Kochał mnie , nazywał rybką i słoneczkiem. Całował . A ja zakochiwałam się w każdym kłamstwie. To jest ten jedyny mówiłam wszystkim , rodzinie, znajomym. Aż nadszedł dzień w którym dostałam tego godnego pożałowania sms-a : Przepraszam Cię za wszystko ale wracam do byłej. Czy to miłość ? - pomyślałam. Myślę że coś w tym było. Bo potrzebowałam dwóch lat,żeby się pozbierać.
|
|
 |
|
Chciałabym, abyś kiedyś bez względu na wszystko co zrobię lub powiem, przytulił mnie, nie mówił jaka jestem, nie krytykował, nie krzyczał, żebyś chociaż raz uświadomił sobie że ja jestem Ci potrzebna.
|
|
 |
|
I don't sleep.
I don't eat. I don't live. I don't feel.
|
|
|
|