 |
zajebiście wplatasz się w moje hobby,kolekcja frajerów rośnie . / burdeel
|
|
 |
oprócz miłości warto też mieć szluga . / burdeel .
|
|
 |
ździwiła mnie ilość plusików pod wpisami z wczoraj,dziękuje . / burdeel ♥
|
|
 |
|
doprowadzę Cię wzrokiem do orgazmu./ wiecej_niz_mozesz
|
|
 |
weź kurwa bo twoje perfumy pachną jak tani odświeżacz powietrza -.- / burdeel ♥
|
|
 |
dobra nic ciekawego nie było w mam talent prucz jednej panny . ._. / burdeel
|
|
 |
burdeel wrócił od babci ♥
|
|
 |
6)-Bo.. to wszystko to dla Ciebie. -Co ty mówisz? -Wczoraj byłem z chłopakami na boisku jak zawsze. Przyszło kilku kolesi z Twojej szkoły i zaczęli mówić różne rzeczy o Tobie.. -Powiesz mi jakie? -Myślisz że tak prosto? Myślisz, że to mi przejdzie przez gardło? .. Powiedzieli, że łatwo Cię zdobyć. Nie wytrzymałem.. -Co Ty zrobiłeś?! -Zrozum to! Powiedzieli, że jesteś łatwa do zdobycia! Ha, łatwa do zdobycia, rozumiesz? Nie mieli racji, ja to wiem. Kto jak kto, ale chłopak który próbuje Cię zdobyć od dwóch lat coś o tym może wiedzieć. -zamarłam, otworzyłam szeroko oczy, chciałam coś powiedzieć, ale nie pozwolił mi na to i mówił dalej. -Podszedłem do jednego z tych cwaniaczków i wyjebałem mu, żeby miał nauczkę. Wtedy podbiegła reszta. Zaczęli mnie bić. Ale czuje w sobie dumę. Nie obrażą Cię więcej, obiecuję..
|
|
 |
5) Pojechałam autobusem wprost do jego domu. Drzwi były otwarte więc weszłam. Słyszałam tylko krzyk jego matki -Oszalałeś? Kto się będzie teraz Tobą opiekował? Co Ty znowu odwaliłeś?! a potem jego ciche słowa, niezrozumiałe. Zapukałam do drzwi pokoju, po chwili się otworzyły. -O, dobrze że przyszłaś. Może Ty mu przemówisz do rozumu. -Postaram się, a pani niech odpocznie, na pewno jest pani wykończona całą tą sytuacją z pani okropnym synem - powiedziałam z pogardą, kładąc duży nacisk na ostatnie słowa, tak aby wszystko dokładnie usłyszał. Jego matka wyszła, a ja usiadłam obok niego na łóżku. Milczałam. Czekałam aż odezwie się pierwszy. Trwało to sporo czasu, ale spytał w końcu po co przyszłam. -Bałam się o Ciebie. Z samego rana pojechałam do szpitala. Powiedzieli, że się wypisałeś. Dlaczego to zrobiłeś? Boisz się czegoś? - Tak, boję się. Boję się Ciebie. -Co? Jak to?- zupełnie niczego nie rozumiałam.. -
|
|
 |
4) Gdzie on jest? Uciekł? Nie ma jego rzeczy. Może go przenieśli. Pobiegłam do jednego z lekarzy. Nie spodziewałam się tego co usłyszałam. - Wypisał się wczoraj na własne żądanie. Wyszłam ze szpitala, oszołomiona. Autobus powrotny miałam dopiero za godzinę. Usiadłam na ławce przed szpitalem i wybrałam jego numer telefonu. Tak myślałam, nie odbierze, bo tak najłatwiej, kurwa! Zadzwoniłam jeszcze dwa razy, nadal bez skutku. Poddałam się, przecież to nie ma sensu. Tak bardzo się o niego bałam, bo co jeśli nie wrócił wcale do domu tylko pojechał gdzieś, gdzie nikt nie pomyślałby go szukać. Może uciekał przed wydarzeniem minionego dnia, może coś komuś wtedy zrobił. Milion myśli przeszywało moją głowę.
|
|
 |
3) Jak nigdy obudziłam się przed szóstą i nawet nie miałam problemów z zwleczeniem się z łóżka. Ubrałam się i wsiadłam do pierwszego autobusu. Jadąc nim zastanawiałam się jak mam go podejść, żeby powiedział mi całą prawdę. Był nieugięty- od zawsze. Dotarłam pod szpital, weszłam do sali gdzie leżał. Co?! Cholera. Nie było go.
|
|
 |
2) Otworzyłam drzwi, lekko zaskrzypiały. W powietrzu unosił się zapach jaki zawsze zniechęcał mnie do wizyty chociażby u dentysty. Zrobiłam krok do przodu i go zobaczyłam. Leżał na łóżku, obwiązany bandażem. Na sali nikogo prócz nas nie było. Usiadłam obok niego. -Ty dupku jeden! wiesz ile strachu się najadłam? co Ci odbiło i z kim Ty w ogóle się znowu tłukłeś? co się z Tobą stało? - zaczęłam mówić podniesionym tonem. Po chwili odpowiedział - To nic takiego.. -Co ? Nic takiego? Twój brat zadzwonił, był roztrzęsiony, powiedział mi że powinnam wiedzieć, że była rozróba i jesteś w szpitalu. I Ty mi mówisz że to nic takiego. Kto Ci to zrobił? -Mała, nie martw się. Nic mi nie będzie... Wiedziałam, że ta rozmowa dziś nie dotrze do sedna, że niczego się nie dowiem. Dlatego zaraz wyszłam i wróciłam do domu. Tylko po to, by nazajutrz wrócić.
|
|
|
|