 |
|
kocham Cię. pomimo tego, że mnie już tyle razy zraniłeś. pomimo tych wszystkich olewek i słów, które mono zabolały. kocham Cię pomimo wszystko, kurwa.
|
|
 |
|
Kiedyś pewna osoba spytała mnie, jak mogę z nim być, skoro mnie na każdym kroku poniża, bije, robi awantury o byle co i niszczy mi życie. Wtedy odpowiedziałam "To jest właśnie miłość. Nieważne, jak okrutny dla ciebie jest. Czy cię kocha, czy ma cię daleko w dupie. Czy kupuje ci kwiaty, czy zostawia ślady uderzeń na ciele. Chcesz być z nim, bo nie potrafisz wyobrazić sobie życia bez niego. A z czasem przyzwyczajasz się do tych awantur, siniaków na ciele i bolącego serca. Jakby godzisz się z faktem, że tak już musi być."
|
|
 |
|
Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości, to osobą którą kochasz jest ta, przy której chciałabyś zasnąć gdy jest Ci cholernie źle.
|
|
 |
|
Chciałabym zobaczyć, jak robisz dla mnie coś wielkiego i szepnąć do siebie z niedowierzaniem: "...Mój Boże. On naprawdę mnie kocha.'''
|
|
 |
|
Dla każdego złego chłopca znajdzie się dobra dziewczyna, która go naprostuje. Dla każdej dobrej dziewczyny znajdzie się chłopak, który ją zepsuje.
|
|
 |
|
Pamiętam jak siedziałam na ziemi i byłam zachwycona toba, nie mogłam się ruszyc, bo ciagle czułam twoje ręce na moim ciele, bo ciągle czułam twój zapach, bo byłam pewna, że bedziesz, więc tak siedziałam. Na środku pokoju. Niecierpliwie czekałam na to co będzie dalej, gdybym wiedziała, gdybym tylko wiedziała.
|
|
 |
|
wstałam rano jak co dzień. spojrzałam w lustro z rutynowym "o kurwa" i poszłam się ogarnąć. poranna kawa już czekała na mnie na dole. jej aromatyczny zapach przywiódł mnie i zatopiłam swoje świeżo pomalowane usta w tym jakże zbawiennym narkotyku. ślad czerwonej szminki jak zwykle pozostał na ulubionym kubku ze Spongebobem. spojrzałam ostatni raz w lustro poprawiając starannie zrobiony makijaż. wyszłam z domu z nadzieją, że nic nieoczekiwanego nie wydarzy mi się w drodze do szkoły. jednak potknęłam się o własny los. do szkoły dotarłam obdarta z ludzkiej godności - rozmazany makijaż, pozostałości łez na czubkach palców, ulatujący dym papierosowy, obdarte kolana i łokcie. takie są skutki tego, że twoje cholernie brudne serce każe ci spotykać mnie na tej drodze, którą przeklinam od dnia, kiedy pierwszy raz wypowiedziałeś moje imię.
|
|
 |
|
otrułam się własnymi łzami, niczym trucizną, a wszystko przez twoją toksycznie sztuczną miłość, emanującą kłamstwem i zdradą.
|
|
 |
|
generalnie Cię nie lubię, ale masz w sobie coś, co mnie do Ciebie przyciąga.
|
|
 |
|
blada twarz, rozciągnięta koszulka, spodnie dresowe, łzy w oczach, i brak tej głupiej chęci do życia.
|
|
 |
|
czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój.
|
|
 |
|
zadziwiające ile wspomnień nosi w sobie zapach wieczornego powietrza.
|
|
|
|