 |
tak bardzo nie lubię Twojej wrażliwości,
tego momentu, gdy wtulony w moje
ramię wylewasz tony łez i tak przerażająco
szybko oddychasz, tego momentu gdy
Twoje serce uderza o moje piersi z tak
ogromną siłą jakby chciało dostać się
tuż obok mojego serca, które również dla Ciebie
tylko biję. Wiesz dlaczego tego nie lubię?
bo uświadamiam sobie, że pewnego dnia
zranię Cię tak mocno, że nie wystarczy Ci
już mój uścisk, moja dłoń na Twoim policzku
i usta które scałowywały każdą ze słonych
kropel, myślę wtedy o tym jak bardzo nienawidzę
siebie samej za to, że kocham Cię tak mocno,
a potrafię jedynie zadawać ból
|
|
 |
wiem, bywają dni w które trudno
jest mnie kochać, wtedy musisz
tylko spojrzeć w moje oczy, w
nich ukryłam cała miłość
|
|
 |
podobało mi się bycie Twoją muzą,
|
|
 |
często pytałeś za co Cię kocham, milczałam.
nadszedł czas byś usłyszał prawdę, teraz
gdy odchodzisz powiem wszystko jak przed
Bogiem, bez cienia zawahania,
kocham Cię za to, że gdy uśmiech Twój widzę
to i moje usta gną się w ten specyficzny półksiężyc,
kocham Cię za to, że jesteś, a właściwie byłeś,
kocham Cię za to, że nadal Twoje szczęście
jest moim, a Twoje łzy wylewają się z moich oczu,
kocham Cię za to, że czułam się przy Tobie
niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju,
kocham Cię za to, że Ty kochałeś mnie,
kocham Cię za to, że akceptowałeś moje słabości,
kocham Cię za to, że drżałam z przyjemności
czując Twój dotyk na moim ciele,
i wiesz? nie mówiłam Ci tego tylko ze strachu,
strachu przed tym, że ta świadomość dobierze
Ci się do du*py i staniesz się zarozumiałym
draniem, który uważa, że może mieć każdą,
bo skoro działa tak na jedną naiwną, to reszta
to nie problem.a teraz z czystym sumienie mówię Ci - żegnaj
|
|
 |
patrząc z perspektywy czasu stwierdzam,
iż te kłótnie Nam pomogły, zawsze próbowaliśmy
dojść do porozumienia, choć często jedno
chciało dogryźć drugiemu, chciało go powalić
swoimi argumentami. Ale pamiętasz? zawsze
wychodziliśmy z tego bez szwanku, bez uszczerbku,
kochaliśmy się tak samo, śmiem myśleć iż nawet bardziej,
nieraz traciliśmy swoje zaufanie, lecz później udowadnialiśmy
ze zdwojoną siłą jak bardzo na nie zasługujemy,
walczyliśmy o siebie nawzajem, pokazując, że zależy
Nam na sobie, że jesteśmy jednymi z tych,
którym dane będzie kochać się już po kres tego
co najcenniejsze otrzymaliśmy od Boga, po życia kres, Skarbie
|
|
 |
łatwiej myśleć, że nie masz serca dla wszystkich,
niż, że brakło Go tylko dla mnie
|
|
 |
gdy pewnego dnia śmiesz spytać
czy walczyłam, uśmiechnę się
na wspomnienie tej ciężkiej drogi
którą przebyłam, spojrzę na blizny
na mych dłoniach i powiem z sarkazmem:
-nie, skądże
|
|
 |
stary przyjacielu, czuję, że rozpadam się,
mimo iż to już rok jak nie ma Ciebie, ja
kruszę się każdego dnia, dzisiaj straciłam
365 cząstkę serca
|
|
 |
nie jest wysportowany, nie jest nawet
umięśniony, ale wiesz, jeszcze przy
nikim nie czułam się tak bezpiecznie,
nigdy nie czułam, że mogę spokojnie
zamknąć oczy, a gdy je otworzę On
nadal tam będzie, będzie przy mnie,
trzymając mnie w tym żelaznym
uścisku, który jest w stanie pomieścić
tylko mój świat, z każdą wadą, każdą
słabością, i to jest moja definicja
bezpieczeństwa
|
|
 |
dlaczego kocham człowieka, który jest
tak doszczętnie zepsuty? nie znam precyzyjnej
odpowiedzi na to pytanie, wiem tylko tyle,
iż każdego wieczoru gdy kładłam się spać,
mama siadała delikatnie na moim łóżku,
całowała mnie w czoło i szeptała:
pamiętaj, nawet najgorszy z pozoru człowiek
ma w sercu dobro
|
|
 |
Ja patrzę na książki
Książki patrza na mnie.
Nie iskrzy .
Na tym randkowanie z podręcznikami się kończy.
|
|
 |
Nie mam już ochoty na patrzenie ukradkiem w twoje oczy , na skradanie twoich pocałunków a tym bardziej na ciągłe myślenie o tobie. Dzisiaj mam ochotę zaszaleć i mieć to , że kiedyś kochałam takiego dupka jak ty. // lasuaamante
|
|
|
|