 |
Uwolnić się od "WCZORAJ" , które przez cały czas nas śledzi i skreśla "TERAZ", a przede wszystkim nie daje szansy " JUTRZE".
|
|
 |
Staram się żyć każdym dniem, cieszyć się tym, co przynosi. Myśleć o tym, co dobre, a nie złe. Bo tak jest łatwiej. Nie przejmować się tym, co było, ani tym, co mnie jeszcze czeka. Wiadomo, że to nie jest proste. Ale nie wybiegam daleko w przyszłość, najdalej o dzień, dwa. Żyję chwilą. Dużo przeszedłem i to mnie nauczyło, że nie warto wszystkiego planować. Życie i tak pisze swój własny scenariusz.
|
|
 |
Czy nie masz wrażenia, że marnujesz teraźniejszość na rzecz przyszłości, którą i tak nie umiesz się cieszyć?
|
|
 |
Wiem, że patrzysz z góry i to ty karasz mnie za każdy popełniony błąd..
|
|
 |
Spójrz w lustro i odpowiedz sobie na pytanie kim teraz jesteś beze mnie?
|
|
 |
Jak napiszę że tęsknię to będzie banał..
|
|
 |
Nie mogę po prostu odejśc i zostawić całe życie za sobą. Całe dotychczasowe życie, które pomimo tego że niesamowicie mnie rani podarowało mi największy skarb. Dało mi wiele cudownych chwil, milion słodkich słów. Dało mi tak wiele, a ja w jednej chwili to straciłem, z własnej głupoty. Pozwoliłem odejść szczęściu. Rozjebałem wszystko co ważne. Chcę wycofać się jak najdalej stąd, by o tym nie pamiętać, by do tego nie wracać. Nie wychodzi mi to, nie potrafie.
|
|
 |
Paradoks: zrezygnować z miłości, z dziewczyny, ze szczęścia, dla zasad, które miłość łamała, nie móc zapomnieć o Niej, dostrzec w końcu zmiany w jej zachowaniu, liczyć na powrót, w międzyczasie stać się dokładnie tą samą osobą , którą niedawno ona jeszcze była a od której się uwolniła .
|
|
 |
" Z góry na dół, jak z jedenastego piętra, ty znasz to uczucie pękniętego serca. "
|
|
 |
Podchodzę pod Jej dom, nic nie czuję, nogi same mnie prowadzą, łapie za klamkę, w kuchni widzę Jej mamę, te uderzające podobieństwo, ten sam błysk w oczach, odwraca sie w moją stronę, uśmiecha się, po chwili jest już obok mnie gładząc po policzku. Zejdź za godzinę na dół, przygotuję coś na obiad-słyszę. Nawet nie mam ochoty odpowiadać. Łapie ostatni oddech kiedując sie w stronę schodów, znikam za drzwiami pokoju, który daje mi tak wiele, zachowuje się tak jakby zaraz miała tu wejść. Ale to tylko chwilowe zapomnienie, odpalam laptopa, puszczam Naszą piosenkę, biorę Jej zdjęcie, bluzę, siadam na ziemi. Potrafię przesiedzieć tak kilka godzin. Jej rodzina już się do tego przyzwyczaiła, nikt nie śmie mi przeszkadzać. Schodzę na dół, siadam w salonie wraz z Jej ojcem, chwilowa rozmowa tak naprawde o niczym. Wychodzę umierając kolejny raz.
|
|
 |
Podchodzę do Twojej szafki, wkładam kluczyk, pierwsze co zauważam to Nasze zdjecie i wielkie serce, kilka książek, zeszytów, kosmetyki, mój T-shert. Chciałbym ją zamknąć i wrócić na lekcje, jednak nie mogę, wyciągam rękę po łańcuszek wiszący na drzwiczkach, wszystko pachnie Tobą, Otwieram plecak by jednym ruchem wrzucić do środka zawartość Twojej szafki, jednak nie potrafię, po kolei sięgam po każdy przedmiot wkładając delikatnie między moje książki, nie mam sił oddychać, opieram się o ścianę, wszystko ląduje na ziemi. Już niedługo ktoś inny zajmie Twoje miejsce w szkolnej ławce, w kolejce po frugo, lecz nigdy w moim sercu..
|
|
 |
|
wiem, że nie jest łatwo ze mną wytrzymać, ale tylko Ty potrafisz robić to tak perfekcyjnie.
|
|
|
|