 |
-to nie ma sensu.-rzuciłam przez ramię, zbierając się do wyjścia. -Co robisz?- ocknął się dopadając mnie przy drzwiach, ledwo trzymając równowagę. -Wychodzę.-Błagam nie!-krzyknął padając na kolana. -Nie zostawiaj mnie, kurwa. - Jesteś naćpany.-urwałam próbując wyrwać dłoń z tego ręki, którą kurczowo mnie trzymał, sciskając coraz bardziej.-Po co były te wszystkie terapie, izolatki, pobicia, zgony, kurwa?-ciągnęłam ostrzej.-Wszyscy mają mnie za śmiecia. Nie mogę widywać się z wlasnym synem, Asia ograniczyła mi prawa rodzicielskie. Jestem nikim, rozumiesz nikim?! -krzyknął osuwając się na ziemię.-nikim...-powtórzył szeptem, tracąc przytomność.
|
|
 |
wiesz, co jest najgorsze? ta jebana niepewność, o jutro, o ciebie, o nas, o przyszłość.
|
|
 |
patrząc na to teraz rozumiem, że nie było warto. I co z tego, że teraz piszesz, nalegasz na spotkanie. Mam to gdzieś. Cały czas pamiętam dzień, w którym siedząc u ciebie płakałam, a ty mówiąc, że już mnie nie kochasz odpisywałeś swojej nowej dziuni na smsa. Ciągle pamiętam, jak przez 3 miesiące wracałam okrężną drogą ze szkoły, bo nie chciałam cię spotkać. Pamiętam, jak widziałam was razem. A teraz, gdy ona cię olała wracasz? Wiesz co? Wiedziałam, że wrócisz, ale jest za późno. Już nigdy nie będziemy razem- to twoje słowa, skarbie.
|
|
 |
boli kurwa, boli cholernie mnie to boli.
|
|
 |
milczysz, boleśnie przygryzając wargi, krzyczysz, szeroko otwierając usta, tęsknisz, walczysz kurwa, o was walczysz.
|
|
 |
nienawidzę tego uczucia, gdy chce cię obok, ale nie chce jednocześnie.
|
|
 |
ie wiesz jak to jest kiedy nie masz żadnego nawet najmniejszego powodu by rano wstać i funkcjonować przez jakieś 12 godzin. nie wiesz jak to jest wymuszać uśmiech, by nie było zbędnych pytań. nie wiesz jak to jest patrzeć na swoje własne marzenia, które spełniają się komuś innemu. nie wiesz jak to jest brać oddech z bólem, który przypomina Ci o wszystkim co minęło, więc nie pieprz że mam bajkowe życie, bo nawet jeśli wydaje Ci się że to zwykłe błahostki dla mnie mogą być czymś cholernie ważnym. czymś czego Ty nigdy nie zrozumiesz. / pattek
|
|
 |
najbardziej, boli mnie to, że przez jednego skurwiela zapomniałam o bliskich i straciłam niektórych nieodwracalnie.
|
|
 |
wiesz kim jest przyjaciel? przyjaciel to ktoś, kto będzie siedział z Tobą, bo jesteś chory, nie zważając na to, że go zarazisz. To ktoś, kto przyjdzie do Ciebie z żelkami, i ciastkami, bo wie, że je uwielbiasz. To ktoś, kto opierdoli Cię gorzej niż matka, wyzwie od najgorszych, wytyka Twoje błędy i wady, ale nigdy Cię nie zostawi. Przyjaciel kocha Cię bezgranicznie, za to, że dajesz mu siebie.
|
|
 |
Jadąc autobusem staram się powstrzymać uśmiech, żeby ludzie nie zaczęli podejrzewać mnie o chorobę psychiczną. Przez całą drogę w moim żołądku panuje tornado, które przerzuca wszystko wokoło. To tak jakby nastawić pralkę na wirowanie na najwyższych obrotach. Gdy wysiadam z pojazdu i widzę ją w oddali, czekającą na mnie na mojej twarzy mimo woli pojawia się uśmiech. Gdy przytula mnie na powitanie, robi to tak mocno i tak długo, że mam wrażenie, że wypadną mi płuca. Ale nie chcę tego przerwać. Mogłabym ją tak przytulać już zawsze, stojąc na środku rynku i trzymać ją za rękę i chodzić wokół parku. Chcę, żeby to trwało. To daje mi szczęście.
|
|
|
|