 |
nic dobrego nie wyniknie z tego, że zaczyna ci kochanie zależeć.
|
|
 |
zbyt dużo egoizmu w nas, by dzielić wszystko na pół.
|
|
 |
spójrz mi w oczy i powiedz, czy warto było się zakochać.
|
|
 |
przepraszam, nie mogę przestać.
|
|
 |
potrzebuję papierosa, rozmowy i kogoś prawdziwego.
|
|
 |
Dziś szukałem Cię, czekałem, jak zawsze, już zawsze będę czekał, zawsze wypatrywał na mieście, w tłumie i parkach, na ulicach i w muzeach. Chciałem powiedzieć kocham, tylko tobie, nawet jeśli to już nic nie znaczy dla Ciebie, nawet jeśli dla ciebie to tylko dźwięki, chciałem dotknąć nimi twojego ciała, może poczułabyś, jak tęsknię, jak przykro mi, że to wszytko tak wygląda, jak dusza moja przylgnęła do twojej. Zachowam te słowo dla Ciebie a kiedy je wypowiem, będzie szczere, choćby za rok, za dekadę, albo gdy będę odchodził z twoim wspomnieniem.
|
|
 |
Staram się podążać za rozumem, za zasadami, w które wierzyłem, za moralnością, która miała dawać dobre rezultaty. Stanąłem w miejscu i nie przeszło mi przez usta kocham, nie potrafiłem tak skłamać, nie potrafiłem zdradzić tej dla której zachowałem to słowo, choć niczego nie zmieniło gdy je słyszała.
|
|
 |
Tak to czytam i czytam i zazdroszczę temu, do kogo to piszesz.
|
|
 |
Niczego już nie chcę, jeśli nie można zmienić przyszłości, niczego nie widzę już przed sobą jeśli nie możesz być ze mną. Straciłem chęć by oglądać kolejne dni, rano otwieram oczy i od razu tęsknię za snem, w. którym była szansa zobaczyć twój uśmiech. Należę do Ciebie choć odszedłem, odszedłem do nikąd, tu nie boli, że nic nie możemy, że jesteś z nim, tu tylko smutek i nicość. Niech mnie pochłonie.
|
|
 |
siadam, wyciągam szluga, biorę bucha za tych, którym już nie ufam.
|
|
 |
tak jak ty, szukam miejsc, do których potem chcę wracać. tak jak ty, czasem nienawidzę, nie umiem wybaczać.
|
|
 |
mogłabym przecież już gdzie indziej być, zacząć wreszcie żyć.
|
|
|
|