 |
nie pasuję. nie pasuję do tego świata. czuję to całą sobą. mam przecież wiele. dom, rodzinę, przyjaciół, pracę, Jego. a jednak czuję się samotna. bardzo. czuję, że nikt mnie nie rozumie, nikt nie potrafi zajrzeć do mojej duszy. ciągle się szarpię z życiem, ciągle się czegoś boję, uciekam, zamykam się. nie wiem w którym momencie życia coś we mnie pękło.. nieprawda. doskonale wiem. doskonalne pamiętaam dzień, w którym odszedł na zawsze, a ja od tamtej chwili zaczynałam spadać na samo dno, a tego dna nie wymarzę z swojej duszy już nigdy.
|
|
 |
nie rozumie siebie, dostaję to o co modliłam się nocami i nie potrafię się tym cieszyć. to tak jakby moje marzenia się spełniały a ja już ich nie chcę. przecież to nienormalne. w taki sposób nigdy nie zaznam szczęścia, nigdy nie znajdę swojego miejsca, nigdy nie odnajdę siebie.
|
|
 |
i nie wiem czy coś do Niego czuję, wiem, że chcę Jego bliskości. Jego ciała obok mojego.
|
|
 |
wiesz, nie ma miłości, jest tylko chemia, zwykły sex i strach, by ktoś inny jej nie miał
|
|
 |
tyle lat czekałam na Niego. jest moim ideałem. Jego dłonie idealnie pasują do moich. Jego palce doskonale dotykają mojego ciała. Jego oczy patrzą na mnie tak jak żadne przedtem. Jego pocałunki sprawiają, że zaczynam żyć. Jego ciepło wynagradza mi te wszystkie samotne noce. Jest spełnieniem moich marzeń, jakimś cudem, w który wątpiłam, że nadejdzie. czasem wydaje mi sie, że to tylko sen.
|
|
 |
kochałam tylko raz w życiu. skończonego dupka, który złamał mi serce tak że nie mogłam oddychać przez długie miesiące, dusiłam się życiem. jednak kochałam go jak nikogo nigdy przedtem i boję się o tym myśleć ale może to on był jedyną miłością mojego życia. że moje serce zamknęło się wtedy na zawsze. że teraz mając wspaniałego faceta nie będę mogła mu dać miłości, bo wypaliła się ona dawno temu.
|
|
 |
niby wszystko ok, a jednak mam takie dni jak dziś, kiedy nie potrafię rozmawiać, zamykam się w sobie, w środku mieszają się w mnie uczucia złości, żalu, a jedyne na co mam ochotę to zostawić wszystkich, nawet Go.. odejść. i być sama. zupełnie sama. czasem mam dni, kiedy nie rozumiem siebie i wiem, że nikt nigdy nie pojmie co czuję..
|
|
 |
szczerze? szukałam winy w świecie , w ludziach przez te całe lata.. teraz jasno widzę, że to ja jestem popierdolona. mam popierdolony charakter, nie wiem czego chcę i kurwa ciągle mi mało od życia. spotykam człowieka, który daje mi tyle dobroci i szczęścia o jakim marzyłam a w mojej głowie rodzi się plan jak to zniszczyć, bo nie potrafię być szczęśliwa. kurwa, nie znoszę siebie. jakim muszę być człowiekiem żeby chcieć zranić bliską mi osobę? żeby sprawić, żeby ktoś cierpiał jak cierpiałam ja przez tamtego skurwiela. jestem poparana. nigdy nie zaznam spokoju i szczęscia nigdy. jedyne co potrafię to niszczyć i ranić.
|
|
 |
Zgubić wszystko, żeby wszystko odnaleźć. Bo czuję niepohamowaną chęć pójścia dalej.
|
|
 |
niewielu ludzi kocham, niewielu ufam. szczerze, nie znoszę ludzi za to jak potrafią ranić innych. jednak On pasuje. pasuje mi od początku do końca. pasuje idealnie do mnie. każdą cząstką swojego ciała idealnie dopasowuje się do mojego. w Jego oczach widzę siebie. i nie wierzę ciągle nie wierzę , że coś takiego mnie spotkało, bo przecież tak często wątpię w ludzi.
|
|
 |
moje marzenie się spełnia.. w Jego ramionach jestem taka szczęśliwa.. jest tym o którym marzyłam w tamte puste, bezsenne noce.. i może kiedyś ktoś mi odbierze te szczęście ale nigdy nie zapomnę tych chwil, bo jestem szczerze szczęśliwa.
|
|
 |
czasem jeszcze budzę się nad ranem i zastanawiam czy On tylko mi się przyśnił, ale po chwili uświadamiam sobie, że to wszystko stało się naprawdę. że po długim okresie cierpienia spotkałam człowieka dla którego chcę żyć. tak, jestem szczęśliwa, i wypowiadając te słowa płaczę jak dziecko, bo już dawno straciłam nadzieję, że to kiedyś powiem.
|
|
|
|