 |
Jeszcze jestem, nigdzie nie odejdę...
Wiesz, że chciałbym Ci powiedzieć...
I tak nie zapomnę,
zbyt wiele znaczysz dla mnie...
|
|
 |
Bo jestem przy Tobie,
jestem wiatrem i będę
Jestem przy Tobie
Ty nawet o tym nie wiesz
Przeplatam się przez Twoje dłonie
i znów obejmuję Ciebie
To nie jest trudne wiesz?
Jakby ten wiatr wiał 30/s a to przecież ja
Próbuję Ci powiedzieć właśnie szeptem,
że zawsze z Tobą będę..
|
|
 |
Coś mi mówi szeptem,
że tak naprawdę więcej chcesz
|
|
 |
Zawsze kiedy piszę płacze serce
Nie chce więcej wisieć tylko czuć się przy mnie
Mieć ciągle bliżej
Cud jest
Lecz nie znajdziesz go w rytmie
wszystko minie po dłuższym czasie
I tak nie zapomnę,
zbyt wiele znaczysz dla mnie...
|
|
 |
Ja tak naiwnie zatopiony w Tobie jak narkotyk
Kolejną noc znów nie mogę zasnąć
Chciałbym
zamknąć oczy widzieć tylko nas dwoje
Nie mogę się pogodzić
w tą całą opatrzność
I gdzie jest dotyk?
On tak bliski gwiazdom
Prosta miłośći nie pozwoli zgasnąć
Ot tak
|
|
 |
Daj mi chwilę
Chcę popatrzeć w Twoje oczy
Chemiczny odczyn głównie
Tylko to Ty i pragnie wody
Chcę pić z ust Twoich słodkich
Zostań przy mnie
Czemu znów odchodzisz?
|
|
 |
Twoj glos slyszec , w nim sie topic .
|
|
 |
Chwilo , czemu nie jestes wieczna ?
|
|
 |
I kocham bawić się twoimi dłońmi,
nie myśląc o niczym. I zagłuszę abym tu chwile ciszy.
Mówiąc ile dla mnie znaczysz.
Wpadłam i nie mogę się wydostać, a mówili, że to proste dosyć.
Wiem, że kłamali. Co mam teraz zrobić? No co gubię się nocą.
Ale pewnie czekać wieczność będę.
Będę zbyt łatwa, nie będę twarda jak kamień.
Ten cień mi już ucieka. Szczerze? To mam to gdzieś,
nie będę już tu zwlekać, bo tylko Ty się liczysz tutaj,
Tylko Ty i nie zmieni tego nigdy nic, nigdy nic!
|
|
 |
Zabij mnie za to, tak będzie o wiele łatwiej przecież.
Przecież tu nie ma nic innego dla mnie oprócz ciebie.
A w głowie myśli są sprzeczne, zawisły nad przepaścią.
Ale ten do tego tu, a tamten ma jeszcze myśl własną.
A ja? jaka ja, mnie tutaj nie ma od dawna, patrz stoję tam bez uczuć
bez myśli, nic nie warta
|
|
 |
Miłości nie ma dziś? Nie prawda!
Oni kłamią tu, oni kłamią w tym.
A ona będzie istnieć po kres twoich dni
|
|
 |
Chce tamtej chwili jeszcze raz, chce żeby było jak dawniej.
I patrzę jak odchodzisz, Ty nigdy się nie obracasz i
znam cię lepiej niż siebie. Nie mam do czego tam wracać.
Stajesz przede mną, a ja znowu stoję jak słup.
Chcę Ci powiedzieć, że wiesz co, ale nie mogę wydusić słów.
Więc spuszczam wzrok, a to jest zwyczajnie dziecinne
i samej mi siebie żal, może po prostu gdzieś wyjdę.
Trafia mnie szlak jak myślę, że miałabym przestać.
Nie potrafię dłużej tak świat w twojej osobie się streszcza.
Kocham wszystko w tobie, bo wszystko jest inne niż myślę.
A moje oczy błądzą tam, błądzą po twoim umyśle.
Przepraszam, że dzisiaj pewnie znowu Ciebie wyśnie, to przekracza
wszystkie granice, a ja? Ja tylko pisze.
|
|
|
|