 |
Wyszło tak, że nie podjęliśmy żadnej decyzji. Trwaliśmy w tym dalej, chore co? Tyle, że ja zdawałam sobie sprawę z tego, że w każdej chwili to może się skończyć. Wszystkie te chwile przestały mnie cieszyć. Wkońcu nie wytrzymałam, zapytałam ostatni raz: "Co my ze sobą robimy? Jesteśmy razem czy co to ma być?" Zgadnij, jaka była odpowiedz.."Przecież o tym rozmawialiśmy..Możemy zostać dobrymi znajomymi:)" Wyobraź sobie tą scenę. MIŁO, co? I tak o to, jeden człowiek, kilka miesięcy, a ja nie mogę się po tym ogarnąć. Bez sensu to wszystko. Wszystkie wspomnienia wracają w najmniej odpowiednich momentach..Do usłyszenia. Podpisano:Mała, Malutka, Młoda..
|
|
 |
Tym razem wkręciłam się już totalnie. Śmiało, możesz powiedzieć, że jestem głupia i naiwna, to już i tak niczego nie zmieni. Ja na prawdę czułam, że mu zależy. Każdy to widział, pytał czy jesteśmy razem. A skąd ja miałam to wiedzieć? Zbywałam wszystkich półsłówkami. Sama tego nie wiedziałam. Z czasem zaczęło mi to przeszkadzać, nie potrafiłam jak dawniej cieszyć się każdą spędzaną z nim chwilą. Zadałam mu to samo pytanie, co na początku. O dziwo odpowiedz była trochę inna. Otóż dał mi wybór, albo jesteśmy razem do października, a później zobaczymy, albo od razu się rozstajemy i zostajemy po prostu znajomymi. Warszawa, studia. On tam, ja tu, nie damy rady- to jego opinia. Ja to trochę inaczej ogarniałam, wiem, że gdybyśmy się postarali, to dalibyśmy radę. Wtedy nie byłam w stanie o tym gadać, ryczałam jak dziecko. On pocieszał, mówił: "Malutka, Malutka nie płacz! Nienawidzę jak płaczesz, nie wiem co wtedy zrobić. Proszę, patrz na mnie, porozmawiajmy jeszcze." cz.2
|
|
 |
Opowiem Ci coś, usiądź i posłuchaj. Był zajebistym typem człowieka. Uwielbiam takich ludzi, nie był nad wyraz mdły, nie chciał koniecznie się każdemu przypodobać. Powiem lepiej, w dupie miał opinie o sobie. Właśnie to mnie do niego ciągnęło, zawsze mówił to co naprawdę miał na myśli, nawet gdyby miało to kogoś urazić. Wkręciłam się strasznie. Żyliśmy tak od baletu do baletu. Zaczęło mi zależeć. Słuchaj dalej, teraz będzie ciekawie. Wyobraź sobie, powiedziałam mu to, prosto z mostu, tak jak on miał to w zwyczaju robić. Myślę, że odpowiedź Cię nie zaskoczy. Nie był chętny na związek, trudno, szkoda, ale w sumie chuj z tym, przeżyłam. Ale co najlepsze, to nie koniec historii. Mimo wszystko, dalej się spotykaliśmy to tu, to tam. Teraz to nam obojgu zaczęło zależeć. Pisał, dzwonił, chciał mnie ze sobą wszędzie gdzieś zabierać, poznawał ze znajomymi, dawał bluzę, gdy było zimno, odprowadzał do domu, przytulał, całował, BYŁ i to zawsze. Tym razem wkręciłam się już totalnie. cz.1
|
|
 |
Kocham Cię najmocniej, zara bede.
|
|
 |
zbyt dużo się dzieje. przypał goni przypał. pogubiła się w tym wszystkim. chwilowy brak czasu na cokolwiek. trzymajcie się. wrócę niedługo. ♥ // n_e
|
|
 |
Ładną mam pamiątkę po Tobie.. szkoda, że na ręce :)
|
|
 |
Nie byłeś wart tego całego zamieszania. Jesteś emocjonalnym dnem, przykro mi./esperer
|
|
 |
Lubię Cię tak bardzo, że zginiesz jako ostatni.
|
|
 |
Czasami świadomie wybieram tą drogę do domu, która jest dłuższa. Nie chcę wracać do miejsca, gdzie kiedyś byliśmy razem, nie chcę wracać do tego pustego łóżka ze świadomością, że może i jest w nim więcej miejsca dla mnie, ale wcale nie jest wygodniej. Powłóczę nogami do domu i zostawiam na pustych ulicach cały mój żal, smutek, a przecież nikt nie słyszy jak łzy uderzają o chodnik. Kiedy już przekraczam próg domu, uśmiecham się i udaję taką szczęśliwą jak nigdy. Wprost odwrotnie proporcjonalnie do tego co czuję naprawdę./esperer
|
|
 |
Patrzę na siebie i widzę kompletnie innego człowieka niż jeszcze rok temu. W jednej ręce blant, w drugiej piwo, towarzystwo już nawalone, a nawet jeśli nie to dokładnie do tego zmierzają. Śpię nie wiadomo gdzie, budzę się koło nie wiadomo kogo i po raz kolejny muszę zabić te cholerne wyrzuty sumienia. Mama się martwi, ale spokojnie, ja też się martwię. Życie zweryfikowało moje poglądy, zdeptało wielkie plany i zostawiło tylko jakieś marne ochłapy, z których ciężko coś stworzyć. Nie od uwierzenia, że to miłość mnie tak zniszczyła. Jestem zła, bo ta miłość była zła. Kontynuuje jej destrukcyjne działania./esperer
|
|
|
|