Opowiem Ci coś, usiądź i posłuchaj. Był zajebistym typem człowieka. Uwielbiam takich ludzi, nie był nad wyraz mdły, nie chciał koniecznie się każdemu przypodobać. Powiem lepiej, w dupie miał opinie o sobie. Właśnie to mnie do niego ciągnęło, zawsze mówił to co naprawdę miał na myśli, nawet gdyby miało to kogoś urazić. Wkręciłam się strasznie. Żyliśmy tak od baletu do baletu. Zaczęło mi zależeć. Słuchaj dalej, teraz będzie ciekawie. Wyobraź sobie, powiedziałam mu to, prosto z mostu, tak jak on miał to w zwyczaju robić. Myślę, że odpowiedź Cię nie zaskoczy. Nie był chętny na związek, trudno, szkoda, ale w sumie chuj z tym, przeżyłam. Ale co najlepsze, to nie koniec historii. Mimo wszystko, dalej się spotykaliśmy to tu, to tam. Teraz to nam obojgu zaczęło zależeć. Pisał, dzwonił, chciał mnie ze sobą wszędzie gdzieś zabierać, poznawał ze znajomymi, dawał bluzę, gdy było zimno, odprowadzał do domu, przytulał, całował, BYŁ i to zawsze. Tym razem wkręciłam się już totalnie. cz.1
|