|
nie budź mnie. sny boją się zimnego wiatru samotności..
|
|
|
to już dziś.
dzień w którym rodziny przypominają sobie o stracie swoich bliskich.
to dzień w którym na każdym grobie świecą się znicze.
dlaczego w każdy powszedni dzień tego nie ma ?
dlaczego ludzie zapominają ?
może to poczucie obowiązku ?
jest to piękny dzień, a jednocześnie bardzo smutny..
to na cmentarzu zauważamy różnicę pomiędzy 'żegnaj' a 'do widzenia'
jak co rok wieczorem pójdę tam na spacer.
lubię tę wewnętrzną ciszę która mnie tam ogarnia.
spadające, jesiene liście utwierdzają mnie w przekonaniu, że wszystko jest ulotne, tak jak nasze życie..
|
|
|
kiedy upuści się na podłogę szklankę lub talerz,
roztrzaskuje się on z głośnym hukiem.
kiedy ktoś wybija szybę,
tłucze szkiełko w ramce fotografii albo łamie nogę stołu,
wszystko to generuje jakiś dźwięk.
złamane serce rozpada się na tysiąc kawałków w kompletnej ciszy.
zdawałoby się, że skoro jest tak bardzo ważne,
powinno wydawać najgłośniejszy dźwięk na świecie,
coś w rodzaju gongu lub uderzenia dzwonu.
ono jednak milczy i z czasem człowiek niemal zaczyna marzyć o tym,
żeby wydało jakiś odgłos, który odwróciłby uwagę od bólu.
|
|
|
spotkanie kogoś, kogo pokocha się z wzajemnością, jest wspaniałym uczuciem.
ale spotkanie bratniej duszy jest uczuciem chyba jeszcze wspanialszym.
bratnia dusza to ktoś,
kto rozumie Cię lepiej niż ktokolwiek inny,
kocha Cię bardziej niż ktokolwiek inny,
będzie przy Tobie zawsze, bez względu na wszystko.
podobno nic nie trwa wiecznie,
ale czasami miłość trwa nawet wtedy, kiedy ukochana osoba odejdzie.
|
|
|
zdarzyło się komuś z Was kiedykolwiek,
mając pełną świadomość, że popełniacie błąd dalej w to coś brnąć ?
nie zwracając uwagi na konsekwencje,
nie zważać na rady przyjaciół ?
a może to wszystko to oznaka słabości?
chyba tak..
tylko jak ją przezwyciężyć ?
w dodatku kiedy to wszystko było takie ważne i ciągnęło się przez dwa lata...
a może i nadal się ciągnie...
jak to nazwać?
miłość ?
tak.
|
|
|
jestem totalnym bałaganem.
nawet nie umiem go uporządkować..
od jakiegoś czasu przemieszczam się między dwoma światami.
oba światy mają inaczej pachnące kwiatki, mają inaczej błękitne niebo i zupełnie inny odcień trawy.
jeden jest nocą, drugi jest dniem..
przed każdym zaśnięciem tonę w chorych myślach.
każdego ranka one wracają.
szkoda, że nie mogę przegonić ich ręką jak owadów..
nie mogę obudzić się z tego jednego, wielkiego snu.
wciąż żyję marzeniami..
tak mnie pochłonął ten nierealny świat, że niedługo stracę kontrolę i przestanę żyć normalnie.
tak, to właśnie miłość.
czasem jakby bronię się przed tym uczuciem, sama przed sobą udaję, że jest mi dobrze bez tego wszystkiego, ale nie jest.
potrzebuję jego, jak cholera!
|
|
|
jakiś kawałek mnie, nie wiem jak duży, zawsze będzie Cię kochał.
|
|
|
dajesz mi niepokorne myśli i niepokoje.
|
|
|
bez Ciebie nic nie będzie mi szło.
|
|
|
gdyby miłość była prostą sprawą,
moglibyśmy iść teraz przytuleni do siebie,
a słowa piosenki opowiadałyby historię naszej miłości..
|
|
|
panicznie boję się szczęścia, bo wiem, że nie przetrwam, gdy kolejny raz zniknie mi w mgnieniu oka.
i chociaż to wszystko powoli już mija - wiem, że nigdy nie będę już tą samą osobą.
z nikim nie pójdę już na spacer do tamtego parku, bo wiem, że wrócą wspomnienia.
nigdy nikomu nie będę opowiadać całego dnia, bo nikt nie będzie słuchał tak jak On.
nigdy mając napisać zwykłe 'dobranoc' nie rozpiszę się do nikogo na siedem smsów, bo to warte było tylko Jego uśmiechu.
nigdy, przenigdy nie zaufam nikomu tak mocno - bo mojego serca po kolejnym złamaniu nie da się już poskładać.
|
|
|
|