 |
wpadłam wprost w jego ramiona, a on tak po prostu je zamknął, ze mną w środku.
|
|
 |
pojechałam na tą imprezę tylko by o tobie zapomnieć. i co? pojawiasz się znikąd i zachowujesz się jakby nigdy nic się nie stało. a ja? nie no, ja też mam się przecież świetnie. miłej zabawy.
|
|
 |
szkoda, że nasze pięciogodzinne rozmowy i marudzenie kto kogo bardziej lubi pójdą się pierdolić, ale jak to mówią peszek.
|
|
 |
to puszczalskie gówno odebrało mi wszystko.
|
|
 |
czasami zastanawiam się, co by było, gdybym zrobiła pierwszy krok. bylibyśmy razem, czy umierałabym z upokorzenia?
|
|
 |
umorusana i rozczochrana. bezpośrednia. uśmiechnięta. szczęśliwa.
|
|
 |
malutki bachor, który przeżył już wszystko.
|
|
 |
nieważne ile tchnień nabrałaś, wciąż nie jesteś w stanie oddychać.
|
|
 |
mnie to brzydzi wszystko, gdy w chuja tnie osoba z którą byłeś blisko.
|
|
 |
był tak pewny siebie, że gdy poprosiłam go, aby zgadł co najbardziej lubię jeść i przygotował mi to, bezczelnie wszedł mi na stół i usiadł na talerzu.
|
|
 |
Ile wyć można, ile krzyczeć jeszcze? Co Bogu wypomnieć?! Na tę myśl tylko dreszcze, zimne dreszcze. /just_love.
|
|
 |
Spoglądam na swoją twarz w naszym wspólnym lustrze, wychodząc z łazienki widzę, ze zasnąłeś na kanapie - sam, nieprzykryty, wygięty, wygodny. Gaszę światło i w naszym łóżku wypłakuję łzy swoje i twoje. Ryczę jak dzieciak, usta zatykam kołdrą. Widziałam, że oczy mam spuchnięte jak stopy po dobrym weselu, ale nie zasnę. To też wiem. Czekam więc aż drzwi się poruszą, aż wpuścisz kota, aż obok będziesz. I choć nie wykonasz najmniejszego ruchu ja będę spokojniejsza. Płakać będę spokojniej. Obiecuję, nie usłyszysz. /just_love.
|
|
|
|