 |
pomimo wszystko, wciąż godzinami potrafię wpatrywać się w kolor Jego tęczówek, w Jego uśmiech i te dwa dołeczki w policzkach, które zawsze tak uwielbiałam. potrafię śmiać się ledwo łapiąc oddech i nie przestawać się uśmiechać, słodko marszczyć czoło fochając się, tylko po to by znów mnie przytulił. piszczeć na środku ulicy, albo w centrum handlowym, byle narobić Mu wstydu, a w MC'Donaldzie przy wszystkich walczyć o ostatnią frytkę, o ostatni łyk coca-coli. kiedy jest zajęty, co chwilę przeszkadzać i zaczepiać, ostatecznie na koniec lądować na łóżku, i być za karę przez Niego zgniatana. bezustannie zrzucać Go na podłogę, kopać, wyzywać i droczyć się o wszystko, jak małe dziecko, wciąż potrafię, wciąż będąc przy Nim. / endoftme.
|
|
 |
Cześć kochanie. Kolejny smutny dzień. Kolejne kreski na nadgarstku. Kolejne potoki łez. Kolejne spojrzenie, na kolejną trumnę.. Tomuś.. Krystianek.. tęsknie za wami moi najcudowniejsi mężczyźni. Już nigdy na tym świecie nie będzie nikogo takiego jak wy. Już nigdy nie będę miała brata, bo jedyna kobieta która mogła mi go urodzić leży z Tobą Tomeczku w jednym grobie. Już nigdy nie będę miała chłopaka, żywego chłopaka bo Ciebie Krystian mam cały czas, codziennie czuję Cię tutaj po lewej stronie, Twoje serce w mojej piersi. Bije i biło będzie zawsze. Proszę was, powiedzcie mamie jak bardzo ją kocham, jak bardzo za nią tęsknie i jak bardzo sobie nie radzę, dzisiaj.. w dniu jej pogrzebu. Mamusiu, Tomeczku, Krystianku, kocham was i nigdy o was nie zapomnę. Wasza nie radząca sobie z przeznaczeniem Kamila.
|
|
 |
zero starań by zacząć wszystko na nowo, by odbudować to co zburzone. złączyć dwa końce nitki, choć tak nieidealnie, to połączyć je w całość, i znów starać się, o każde z uderzeń serca drugiej osoby, znów kochać. / endoftime.
|
|
 |
Jej miłość odbijała się w szybach autobusów, klatek schodowych, okien mieszkaniowych, w lusterkach samochodowych i nawet w jego źrenicach. / ?
|
|
 |
i właśnie takie sprawy, poruszające serce, przyprawiające o łzy w oczach i dreszcz całego ciała, uświadamiają Nam, że czasem pomimo wciąż zadawanych ciosów, tego ciągłego bólu, gdzieś pod klatką piersiową, nie można się poddać, nie można odpuścić sobie czegoś, w co włożyło się całe serce, czemu poświęciło się całego siebie, tak po prostu. / endoftime.
|
|
 |
Dzwonek do drzwi. - Ja otworzę! - krzyknęła w stronę salonu, gdzie siedzieli Jej rodzice. Dobiegła do nich i energicznie je otworzyła. Zamurowało Ją. Nie potrafiła wymówić nawet jednego, krótkiego słowa. - Mogę na chwilę wejść? - zapytał Jej gość. - Jasne. - powiedziała cicho i otworzyła szerzej drzwi. Chłopak skierował się w stronę Jej pokoju. Dobrze wiedział, gdzie się znajduję. Kiedyś przebywał w nim całe godziny. Dziewczyna poszła za nim. - Po co tu przyszedłeś? - wściekłość zaczęła rządzić jej osobą. - Pamiętasz jak powiedziałaś, że mnie kochasz? Nie umiałem odpowiedzieć Ci na te słowa, bałem się, że Cię zranię. Teraz wiem, że nie umiem bez Ciebie żyć. Chcę to wszystko naprawić. - Za późno, wyjdź. - odpowiedziała oschle. - Nie chcę Cię znać. / love_krowe
|
|
 |
kolejna setka niezauważalnie popełnionych błędów, kolejna rujnująca neutralny bieg teraźniejszości, kolejna by łzy zaczęły cisnąć do oczu, by serce no nowo dzieliło się na dwie, dość nierówne połowy, a sens z sekundy na sekundę znikał wraz z zachodem słońca, gdzieś na skraju horyzontu. / endoftime.
|
|
 |
Kolejna bezsenna noc bez Ciebie... Minęło tyle czasu od Naszego spotkania. Twojej postaci w moim pokoju. Lekkiego uśmiechu i Twoich słów 'Kocham Cię najbardziej na świecie, mała'. / love_krowe
|
|
 |
.. Nie naprawię przeszłości, ale dla Ciebie mogę starać się ratować przyszłość. Tę przyszłość, którą obiecałem Ci wykorzystać najlepiej jak potrafię. Jesteś obok mnie, wiem to. Czuję Cię przy każdym podmuchu wiatru. Jesteś w sercu. Nie, nie w sercu. Ty jesteś sercem. Nadal jesteś całym moim światem.. / mr.filip.
|
|
 |
dziś znów był przy mnie, prawie przez klatkę piersiową, sercem dotykając serca, w kolejnych sekundach streszczał sens tego, czym żyję, streszczał swoje własne istnienie. / endoftime.
|
|
 |
Kochasz mnie, ja to wiem, ale napisz mi, że: chociaż wolny jak ptak - jesteś wierny jak pies. / Mężczyźni wolą blondynki
|
|
 |
Siedzisz z laptopem na kolanach, popijając gorącą herbatę, przyozdabiając twarz ogromnym uśmiechem aż w końcu uświadamiasz sobie że nie masz po co i dla kogo żyć. Do niczego nie dążysz. Nikt Cię nie potrzebuję. Nikomu na Tobie nie zależy. Jesteś bo jesteś. Niekochana. Samotna. Niczyja. / strawberry_lady
|
|
|
|