 |
"- co tam, żyjesz jakoś.? - żyje, żyje. - coś cię dawno nie widziałam. - ja siebie też. "/ rozmowa z koleżanką z drużyny.; ]
|
|
 |
nawet nie łudzę się, że zobaczę Twoje imię na wyświetlaczu... że będziesz życzył mi 'wszystkiego najlepszego'. przestałam karmić się złudzeniami.; ]
|
|
 |
Przepraszam, że już nie walczę. Po prostu zbyt wiele razy przejadłam się zbędnymi złudzeniami.
|
|
 |
bawiąc się na dyskotekach, poznając coraz to nowych ludzi, ciągle czymś zaskakując, bez reguł. próbuję zapomnieć, który raz.?
|
|
 |
Wiedzieliśmy, że świat nie będzie już taki sam. Parę osób się
śmiało, parę osób płakało, większość nic nie mówiła.
Pamiętam linijkę z pisma hinduistycznego, The Bhagavad-Gita.
Vinshu próbuje nakłonić Księcia, że powinien
zrobić to co do niego należy i żeby mu zaimponować przybiera
swoją wieloramienną postać i mówi:
"Teraz staję Śmiercią, niszczycielem światów."
Myślę, że wszyscy o tym wiedzieliśmy, w ten czy inny sposób.
|
|
 |
Teraz przepraszasz za te przepłakane noce, za tysiące tabletek nasennych, łykanych każdego wieczoru, za szarość poranków. Cóż.. nie sądzisz, że trochę na to za późno?
|
|
 |
są dwie rzeczy w życiu, które nigdy nie powinny zostać złamane: serce i obietnica, szkoda tylko, że są one łamane na każdym kroku, bez oporów, bez żadnej taryfy ulgowej, roztrzaskują się na tysiące maleńkich kawałeczków, a ty później próbujesz to wszystko poskładać na nowo, w jedną logiczną całość. jednak tak się nie da, bo zawsze pozostanie rysa, nawet ta jedna, prawie niewidoczna. ale ona jest. czujesz ją.
|
|
 |
Obojętnie jakim torturom byłabym poddana. Ile odwyków bym przeżyła. I jak bardzo byłyby one intensywne. Jak długo siedziałabym w ośrodku uzależnień, z jak najlepszymi specjalistami, nigdy tak na prawdę nie uwolnię się od Ciebie. Mogę najwyżej okłamywać samą siebie, ale prawda i tak prędzej czy później ujrzy światło dzienne.
|
|
 |
nazywała go swoim szczęściem, chociaż to on przynosił jej najwięcej bólu.
|
|
 |
Dzisiaj po raz kolejny dałam kosza kolejnemu facetowi. Już nawet nie pamiętam, który to z kolei. Ale wiesz, tym razem nie był to kolejny frajer poznany przez przypadek. Tylko mój dobry przyjaciel, który zawsze był przy mnie, gdy go potrzebowałam. I wiesz co, chciałabym, aby mnie znienawidził. tak żeby patrząc na mnie miał odruch wymiotny, a na dźwięk mojego imienia odwracał głowę i udawał, że się nie znamy. Chciałabym, żeby zapomniał mój zapach, uśmiech, mój ulubiony smak lodów. Nie chcę.. po prostu nie chcę, żeby cierpiał tak jak ja po Twoim odejściu, bo to cholernie boli, wiesz?
|
|
 |
bo w życiu każdej kobiety przychodzi czas, że ma ochotę pobiec z płaczem do taty, siedzącego w ogromnym bujanym fotelu i powiedzieć, że ten oto mężczyzna skrzywdził ją i okaleczył jej serce. A on pocałuje w czółko i powie, że znajdzie gówniarza.
|
|
|
|