 |
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już tak pięknie żyć,nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień.//zasypanamarzeniami
|
|
 |
Pamiętasz, kiedyś Ci powiedziałam, że się boję. Obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie zadasz bólu, że wyjedziemy, że będziemy razem, bo świat jest okrutnie zły i przerażający, obiecałeś, że mnie uratujesz..Dlaczego kłamałeś? Myślisz, że złamane serce swędzi albo łaskocze?//zasypanamarzeniami
|
|
 |
rozłąka stanowi część mojej podróży//szkoła uczuć
|
|
 |
Macie czasem ochotę rozjebać wszystko wokół.. Rzucić telefonem o ścianę.. Zatrzasnąć komuś bliskiemu drzwi przed nosem i wydrzeć się: spierdalaj! .. ? Leżeć cały dzień pod kołdrą.. Schować twarz w poduszkę.. ? Bo oczy pieką od płaczu.. Założyć słuchawki, zasnąć.. Obudzić się dopiero, gdy wszystko będzie dobrze.. Macie czasem żal do Boga, że innym się układa.. że inni mogą być szczęśliwi, a Wy musicie cierpieć?
|
|
 |
i zamknęła się w pokoju z radiem włączonym na fulla, żeby nikt nie słyszał jak krzyczy ..
|
|
 |
Wróciła tego dnia do domu wolniej niż zwykle. odcięła się od otaczającego świata bez pomocy słuchawek i ukochanej mp3. z nieobecnym wzrokiem weszła do klatki schodowej, minęła sąsiada, który uchylił jej uprzejmie drzwi do windy, a ona bez jednego słowa ruszyła schodami na górę szurając butami. nacisnęła dzwonek. tak jak się spodziewała - nikogo nie było w domu. podtrzymując się na klamce trzęsącą dłonią nie mogła trafić w dziurkę. nie wytrzymała - wybuchnęła spazmatycznym płaczem zsuwając się po ścianie na ziemię. zakryła sobie usta dłonią, skuliła się pod drzwiami i płakała. jedyne czego pragnęła w tym momencie, to śmierci. w obojętnie jaki sposób chciała odebrać sobie życie. tylko jak, skoro nie miała siły nawet wstać? mokrym rękawem wycierała wilgotne policzki. postanowiła poczekać, aż zaśnie przed drzwiami własnego domu. czekała , aż wyrówna jej się oddech, serce zacznie równomiernie stukotać, albo się zatnie i przestanie bić na zawsze..
|
|
 |
czułam tylko jedno - pustkę. czarną, przeszywającą otchłań, która tak głośno wołała mnie do siebie. obudziłam się w szpitalu, z mokrą poduszką pod głową, niewygodnym łóżkiem i Tobą stojącym w drzwiach. - idiotko. głupia idiotko. naprawdę pomyślałaś, że Cię nie kocham?
|
|
 |
robię tyle błędów, że mogłabym dostać pałę za przygotowanie do życia.
|
|
 |
tęsknie za tym, że codziennie mogłam na Ciebie popatrzeć, dotknąć Cię chociażby przez przypadek, czasem porozmawiać, pożartować... teraz każdy kąt w tej je.banej szkole przypomina o tym wszystkim, byłam wtedy zajebiście szczęśliwa, dopóki tego nie spieprzyłam.... wspomnienia wracają ilekroć wchodzę do szkoły, a posiedzę w niej jeszcze półtora roku. Ty już się uwolniłeś, czasy gimnazjum są już tylko wspomnieniem. Moje dopiero się tworzą, ale już czuję, że poprzedni rok, był najwspanialszy w całym gimnazjum, i to dzięki Tobie, d z i ę k u j ę.
|
|
 |
chciałabym się do Ciebie przytulić, wiesz.? chociaż raz... chociaż na chwilę.
|
|
 |
i ta cholerna pustka, kiedy czujesz, że już nie masz przyjaciół , kiedy nawet Twoja najlepsza przyjaciółka, którą znasz od dziecka i jest dla Ciebie jak siostra, oddala się, po prostu zaczyna Cię olewać, i to wtedy kiedy czujesz, że potrzebujesz chociaż jednego wspólnego wieczoru, by posiedzieć, pogadać, i usłyszeć to jebane " będzie dobrze, jestem z Tobą" kiedy czujesz, że to jest CI potrzebne, te 4 słowa, kiedy jest Ci tak cholernie smutno, kiedy czujesz, że tak na serio nie masz nic... że nikomu na Tobie nie zależy... i kiedy już próbujesz coś jej powiedzieć, ona najzwyczajniej w świecie Cię nie słucha.Tracisz kogoś zajebiście ważnego, kogoś cholernie bliskiego, znasz to.? bo wiesz, to boli...
|
|
|
|