 |
To uczucie, tak małe i nic nie znaczące jak tylko to możliwe, a które tak boli w miejscach o których nawet nie wiedziałam, że mam we wnętrzu. I nie ważne jak bardzo zawalam się zajęciami czy ile kieliszków szampana wypije z przyjaciółmi. Wciąż kładę się do łóżka spoglądając na każdy szczegół i zastanawiam się co zrobiłam źle albo jak mogłam się tak pomylić. I jak do cholery w tych przelotnych chwilach mogłam czuć się taka szczęśliwa? Nie potrafię przekonać siebie do wielu rzeczy, a po wszystkim, nie ważne jak długo to trwało, po prostu wyjeżdżam. I mam nadzieję, że pomoże mi to wrócić do życia. Że ten mały kawałek mojej duszy i te inne mętne rzeczy też wrócą. Wszystko sprowadza mnie już tylko do wiary.
|
|
 |
Odkryłam kiedyś jedyny w swoim rodzaju, bardzo trudno dostępny i niesamowicie intrygujący narkotyk.. Gdy po raz pierwszy znalazłam się w Jego towarzystwie zrozumiałam w jaki sposób działa i jak bardzo uzależnia.. z każdą minutą chciałam Go więcej i więcej, ale zawsze dostawałam tylko podstawową dawkę. To mi wystarczało.. do momentu, w którym zrozumiałam, że mój cały świat kręci się wokół Niego. I wtedy zaczęłam szukać jakiegokolwiek sposobu, żeby przestać Go po prostu chcieć i nic. Nic nie mogłam zrobić...ale to było kiedyś. Po wielu próbach i długich poszukiwaniach, odkryłam wspaniałą klinikę i niezawodną terapię odwykową jaką jest Jego milczenie i obojętność...
|
|
 |
Przeszywające spojrzenie i zniewalający uśmiech, zapisane trwale w jej pamięci fotograficznej. Zapach, który podąża za nią jak cień i smak ust, który stał się tatuażem.
Pozostałości, które sprawiają, że On wciąż jest blisko...
|
|
 |
Niewłaściwie ulokowała uczucia i w połowie drogi do szczęścia napotkała szczelnie zamknięty przejazd kolejowy, a ten cholerny pociąg po prostu nie nadjechał...
|
|
 |
Co sprawiło, że los nas zetknął? Przeznaczenie czy przypadek? Która z tych niezrozumiałych sił wszechświata, odważyła się tak namieszać mi w życiu? Przeznaczenie? Niby można je zmienić. Przypadek? Nie wierze, że coś zdarza się przypadkiem. Jedyne, co mogę stwierdzić, z pewnością to, to że los też popełnia błędy...dość często niewybaczalne.
|
|
 |
Jechała autobusem, gdy nagle z przodu doszedł do niej zapach Jego perfum wiedziała, że to nie On. Jest zbyt daleko. Z każdą chwilą gdy zapach docierał do jej nosa, przestawała oddychać...chciała Go zatrzymać jak najdłużej i bała się, że gdy wypuści powietrze, już go nie poczuje. Przypomniała sobie wtedy każdą chwilę w Jego towarzystwie i nagle usłyszała w słuchawkach utwór: "Nigdy już nie wróci", czar prysnął, a z oczu popłynęły jej łzy. Chciała jak najszybciej, ulotnić się z tego miejsca, ale nie była w stanie nawet drgnąć.
|
|
 |
Starannie, krok po kroku skleja serce roztrzaskane na kawałki. Jeżeli nawet zrobi to tak dokładnie jak to tylko możliwe, jeszcze przez długi czas będzie widziała rysy po tych pęknięciach i nie będzie miała odwagi szukać czegoś co może ja zakryć na stałe.
|
|
 |
Największą przyczyną jej rozczarowania, była wyobraźnia, która najbardziej dawała o sobie znać gdy On był obok...przez co mało kiedy myślała realnie.
|
|
 |
Sam dałeś znak na pierwszy gwizdek, ale nie grałeś fair. Zostałam sfaulowana i doznałam poważnej kontuzji. Potrzebowałam dłuższej przerwy żeby się pozbierać, ale to nie znaczy, że gra dobiegła końca 1:0 dla Ciebie, ale tu liczą się ostatnie minuty i wynik. Ja nie poddaje się tak łatwo.
|
|
 |
Chciałam narysować szczęście. Najpierw miało 190 cm, piwne oczy i wspaniały uśmiech, ale ta kartka wylądowała w koszu. To nieszczęście. To może być tylko jego przyczyną...ale bez względu na to jakby wyglądało, byłoby napisem na piasku, do którego zbliża się fala..
|
|
 |
Nie ma Jego oczu ani uśmiechu. Nawet w 5% nie przypomina tamtego faceta, ale sprawił, że moje oczy znów się śmieją. Może będzie mógł sprawić, że zapomnę...?
|
|
 |
Potrafił wyczytać uśmiech z jej oczu, ale nie potrafił wyczytać ile dla niej znaczy...a może po prostu nie chciał?
|
|
|
|