 |
Prawdą człowieka jest przede wszystkim to, co ukrywa.
|
|
 |
Czasami jest tak, że siedzę cicho, gdy wszystko we mnie krzyczy. Czasem nieufna, by za chwile nie okazać się naiwną. Czasem zbyt bardzo chcę. Czasem nie potrafię przyznać się do błędu, bo tak łatwiej. Czasem smutna, bez powodu. Czasem wredna, mam wyrzuty sumienia. Czasem mówię nie, chcąc powiedzieć tak. Czasem nie pewna siebie. Czasem zamknięta w sobie, a tak wiele chce powiedzieć. Czasem nieposłuszna, wbrew własnej naturze. Czasem zazdrosna, mimo woli. Szukam wciąż siebie i wciąż się gubię. Za mocno chcę kochać.
|
|
 |
W kwestii zasadniczej nie wiem, ile razy człowiek, czyli kobieta, może zaczynać życie od nowa. Jeśli o mnie chodzi, robię to teraz poniekąd nałogowo. Bez przerwy. Nie wiem, dlaczego akurat na mnie popadło. I nigdy się nie dowiem. Widać robię coś źle, bo normalni ludzie żyją normalnie.
|
|
 |
Chcę być w tym miejscu, nigdzie indziej. Tu i tylko z tymi ludzmi. Chce żeby to trwało wiecznie.
|
|
 |
Jak ciebie spotkałam, to wiedziałam, że wszystko odzyskało sens. Ty nie byłeś tym sensem, broń Boże ale nagle świat ustawił się na właściwym miejscu, ziemia zaczęła nareszcie krążyć po swoim wyznaczonym od dawna torze, zieleń była zielona, a ziemia brunatna. Miłość to była miłość, krzesło to było krzesło itd. Takie tam różne.
|
|
 |
To co przychodzi łatwo jest niewiele warte.
|
|
 |
To czyny mówią ile stanowicie .
|
|
 |
O to, co bliskie dbam... reszty nie potrzebuje
|
|
 |
Każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć lub czegoś nie rozumieć.
|
|
 |
I już wiesz, że to, co się dzieje, jest jak otwarcie drzwi, do których kołatałaś latami na próżno, a były cały czas otwarte, wystarczyło po prostu wejść, i wiesz, że to nie obce drzwi, ale drzwi do twojego domu.
|
|
 |
Bo kot, panie doktorze, nie człowiek. On potrzebuje miłości.
|
|
 |
Śpij, nie bój się, ale ja się nie bałam, żal mi było spać, kiedy byłeś blisko i kiedy nawet nic, tylko twoja ręka na mojej, i każda komórka mojego ciała słyszała ciebie, widziała ciebie, czuła ciebie, i to szło od dłoni, przez łokieć do ramienia i tam rozlewało się do drugiej ręki, brzucha i nóg, i miękko pod kolanami, i mówiłeś śpij.
|
|
|
|