 |
Miłości nie ma. Mocno zaciskam pięści.
|
|
 |
Wiem, wkurza cię świat seksu i blichtru,
ale i tak patrząc na mnie, chcesz mnie rżnąć w kiblu,
zrobić ze mnie dziś sukę, wylizać dupę.
Nie patrzmy sobie w oczy, bo i po co chłonąć smutek?
|
|
 |
Mówisz, że jestem gwiazdą? A co to, kurwa, Hollywood?
|
|
 |
Osz kurwa, to jest durni wytwórnia. Chyba kupię pistolet.
|
|
 |
Idę do kibla, mijam się z moim ziomem. Kumpel znów tańczy z dziwką. Mówię mu: pozdrów żonę. Ma czerwone policzki. Chce zabić mnie spojrzeniem. Potem chce mi tłumaczyć: chodzi o pierdolenie. Dostaję smsa, patrzę na dłonie. Piszę ten mój, już nie mój: "Przepraszam, to już koniec.". Kurwa mać, wyobraź jak się czuję. Kończę szybko browar. Czego mi brakuje?
|
|
 |
"Chodź tu, kotku, czuję twój oddech na plecach. Ty masz w sobie coś, co bardzo mnie podnieca."
|
|
 |
Ci cholerni hipokryci, kurewstwo traktują z buta. Czasem starczą im dwa piwa i chcą, by ciągnąć im fiuta.
|
|
 |
Wiem, czego chcesz. Ty wiesz też, że ja mam to. :)
|
|
 |
Ja jestem jedną z nich. Nie ufaj nikomu z nas, bo taka już jestem. Tak mnie wychowało mnie miasto.
|
|
 |
Wszyscy są do siebie podobni. Nie poznałabym żadnego z nich na ulicy. To dlatego, że wszyscy mieli dla mnie twarz tamtego. No, może poza jednym, ale tę kwestię wolę pominąć. Cholera.
|
|
 |
Marudzi, bym zrobiła mu śniadanie i wypija moje piwo na kaca. Pyta, który z nich wszystkich jest najlepszy, a gdy zastanawiam się nad odpowiedzią, całuje mnie i mówi, że dobrze wie, że on. - Chciałbyś - odpowiadam mu i zabieram puszkę z dłoni, a on korzysta z okazji, by mnie dotknąć. Przyciąga mnie do siebie. - Przyjaźnimy się od podstawówki, a dopiero teraz... - szepcze i nie kończy, wpijając usta w moją szyję. Odkładam puszkę na nocną półkę, całuję go, a potem wstaję i zakładam letnią sukienkę. On patrzy na mnie z niebezpiecznymi iskrami w oczach, dopija piwo i stwierdza, że wraca do spania. Patrzę na jego nagie ciało, słyszę jego miarowy oddech i siadam do kumputera. To coś mniej niż miłość, a dużo więcej niż przyjaźń.
|
|
|
|