 |
dobrze, miejcie pretensje o co tylko chcecie. no ale kurwa nie mówcie mi takich rzeczy, błagam
|
|
 |
to jest waśnie ten moment, w którym po prostu odpuszczam. czuję, że za mocno się na to nakręcam, a przecież tego nie chcę. więc dopóki nie ma między nami nic poważnego, odsunę się do bezpiecznej odległości.
|
|
 |
zrobię jedno, czuję się źle. zrobię drugie, czuję się okropnie. gdybym mogła zrezygnowałabym z obydwóch, ale nie chcę więcej takich sytuacji jak dzisiaj. to byłoby już zbyt podejrzane, zaczęliby się domyślać, że coś jest nie tak. i szczerze, najbliższe dni będą cholernie ciężkie.
|
|
 |
powinniście być dla mnie oparciem, wspierać mnie i pomagać wydostać się z tego gówna, a nie jeszcze bardziej w nim pogrążać.
|
|
 |
nie miałam pojęcia, że ona tam będzie. siedząc niemal naprzeciw, śmiała się i popisywała jak pojebana. do teraz nie rozumiem co ona ma w sobie takiego czego ja nie mam. idealnie proste, białe zęby? większe cycki? a może chodzi właśnie o te idiotyczne zachowania? na prawdę nie wiem. jednak to właśnie ją wolał ode mnie i nawet dzisiaj siedząc obok mnie, nie mógł oderwać od niej wzroku.
|
|
 |
But you can see it my eyes
You can read it on my lips
I’m trying to get a hold on this
I really mean it this time
And you know it’s such a trip
Don’t get me started
I’m trying to get a hold on this / No Doubt
|
|
 |
już nie nadążam za tym wszystkim. w jednej chwili potrafi mnie wkurwić, by za chwilę być najsłodszym facetem na ziemi. pragnie być obok i ucieka. przytula z całych sił, a po chwili łapie za tyłek byleby tylko wyprowadzić mnie z równowagi. bijemy się, po czym trzymamy za ręce. wciąż wyłącznie sprzeczne zachowana, tak samo ja już nie wiem co mogę wobec tego czuć. "lubić"? za dużo się kłócimy, za bardzo mnie denerwuje. nienawidzić? nie mogłabym... kurwa.
|
|
 |
nie krzyczcie już na mnie, proszę
|
|
 |
miało być coraz lepiej, a zamiast tego po każdym razie jestem coraz bardziej wściekła. ale spokojnie, być może to chwilowe i w końcu spełni moje oczekiwania. ja po prostu chcę się dobrze czuć z samą sobą.
|
|
 |
nie ważne, że właśnie jestem z nim, wystarczy jedno słowo i momentalnie przestaje to mieć znaczenie, a cała moja uwaga skupia się na tobie.
|
|
 |
nie potrafię wyrazić swoich uczuć
mój stan emocjonalny wciąż tkwi w bezruchu
tracę kontakt z otoczeniem
może już skazany jestem do końca na niepowodzenie
nie próbuję na nowo żyć, tak odchodzą dni
przemawia przeze mnie kryzys osobowości
mam już tego dość, nie wytrzymam chwili dłużej
zapadam w sen i znów się w tej samej chwili budzę / W.E.N.A.
|
|
 |
a może tak na prawdę, nie chcę tego widzieć? przyjęłam bezpieczną postawę, taką przy której nie będę musiała odpowiadać na wiele pytań. wstaję, uśmiecham się i staram się tak wytrzymać do końca lekcji. to nic, że nie mam ochoty na cokolwiek. nie odczuwam głodu, zmęczenia przez brak snu, nie czuję nic. zmuszam się do codziennych czynności. nikotyna stała się cudownym lekarstwem na wyciszenie, na te kilka minut zapomnienia o wszystkim. ale przecież jest dobrze. w nocy trochę popłaczę i zacznę kolejny dzień. jest dobrze.
|
|
|
|