 |
|
Pozbawił mnie nadziei lepszego jutra, uśmiechu, płonących żywym ogniem tęczówek. Zabrał mi chęć witania poranków i bezpieczne ramiona. Zmieszał z błotem wspólne wspomnienia i rozdrapał strupy strachy ran. Nie otarł płynącego z nich żalu.. zadawał kolejne ciosy słowami, których tak bardzo nie chciałam słyszeć. Śmiał się prosto w twarz gdy po policzkach spływała tęsknota mieszająca się z brakiem zrozumienia. Krzyczał gdy moje wyziębione ciało tak bardzo domagało się jego osoby. Kazał milczeć gdy z zapartym tchem i zaciśniętym gardłem opowiadałam o bezsennych nocach.. o bólu, łzach i litrach wypitego alkoholu. Uderzył gdy zagroziłam, że zrobię sobie krzywdę mocno ściskając w dłoni szkło z potłuczonej szklanki. Dobił ledwo bijące serce tym, że nigdy nie kochał. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
|
" Nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Nigdy nie kochałem tak mocno. Kładę się do łóżka i jedyne co robię to myślę o tym czy Ty też właśnie zasypiasz. Gdy wstaję pierwszą myślą w głowie jest Twoja cudowna osoba. Nie wyobrażam sobie dnia bez Ciebie. Bez Twoich cudownych tęczówek, uśmiechu, delikatnych dłoni na moich policzkach i zniewalających z nóg perfum. Bardzo, ale to bardzo uwielbiam kiedy mówisz do mnie poważnym tonem uśmiechając się delikatnie pod nosem. Gdy coś opowiadasz, a w Twoich oczach tańczą małe iskierki. Za nic nie mogę oprzeć się Twoim dołeczkom w policzkach i uśmiechu wartym milion dolarów. Jesteś najcudowniejszą niespodzianką jaka spotkała mnie w życiu! Kurwa... KOCHAM CIĘ ! " - DPN rozdział XVIII [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
|
Nie całuj i nie dotykaj mnie tak we śnie, bo rano nie mogę się pozbierać...
|
|
 |
|
Znam to uczucie gdy na niczym nie zależy, a osoba, dla której zrobiłabym wszystko tak po prostu odchodzi zabierając ze sobą marzenia i cały sens życia. Wiem jak to jest gdy nie ma już nawet siły by płakać i każdy dzień wygląda tak samo. Wiem jak to jest gdy chciałabym zrobić dla kogoś wszystko lecz nie mogę zrobić nic by cokolwiek zmienić. Znam tą bezsilność każdego wieczora jak łzy same spływają po policzkach gdy wiem, że to już koniec.
|
|
 |
|
Mówisz że dalej kochasz, przepraszasz, błagasz żebym Ci wybaczyła, zapewniasz mnie, że nigdy więcej mnie już nie skrzywdzisz, tak.? nie wierze Ci, nie wierze w ani jedno Twoje nędzne, puste słowo. Nie jestem już tą naiwną zabaweczką co kiedyś, więc nie waż się ponownie rozpierdalać mi życia, bo dopiero niedawno udało mi się je posklejać po Twoim odejściu . Udało mi się wyjść z dna do którego TY tak beztrosko mnie wkopałeś. To bolało, wręcz rozpierdalało moje serce. Patrzyłeś na moje cierpienie z uśmiechem, razem z tą szmatą, która mi Ciebie odebrała, więc jak już miała Cię w posiadaniu to czemu nie dała Ci szczęścia.? Nie będę nagrodą pocieszenia, skarbie. Dziękuję za uwagę, żegnam .
|
|
 |
|
Ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem, jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas.. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie.. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe ..
|
|
 |
|
czasami, mimo, że coś nas niszczy, nie potrafimy od tego odejść. czasami, po prostu boimy się zmian. czasami samych siebie, a czasami kochamy zbyt mocno, by uwierzyć, że miłość potrafi zabić.
|
|
 |
|
Zmiany ? tak przeszłam ich wiele. inny kolor włosów, może trochę więcej wzrostu, zrozumiałam wiele spraw , które do tej pory były dla mnie dziwne, porzuciłam dawne obawy czy smutki , zaczęłam wszystko od nowa. może nie jestem już taka jak kiedyś. osoby którym ufałam po prostu mnie opuściły, ale nic nie poradzę na to że jestem taka a nie inna. z każdym dniem przyzwyczajam się do samej siebie, poznaję się lepiej i akceptuje nawet wady. po prostu staram się być sobą . uśmiechniętą nastolatką z ADHD .
|
|
 |
|
i proszę Cię, dziewczynko ,naucz się - że mojego miejsca się nie zajmuje. czy to w autobusie, czy w sercu mężczyzny. / veriolla
|
|
 |
|
Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, może i o nim zapomniała, ale wcale nie przestała go kochać.
|
|
 |
|
[cz.2] Nie znamy się, przecież to co nas łączyło, teraz jest już tylko legendą, wartą zapomnienia. Przeraża mnie to, ile cierpień potrafią wyrządzić same myśli. Niektórzy powiedzą, że przecież miłe wspomnienia, nie są niczym złym.. Oczywiście, że nie.. Ale z perspektywy czasu uświadamiamy sobie, że to wszystko minęło i nigdy już nie wróci. Trwamy w przeszłości jak byśmy byli zaklęci w czasie. Stoimy w miejscu i boimy się kolejnego kroku. Nie mamy odwagi przesunąć się w przód, w obawie przed całkowitą utratą siebie. Patrząc w przyszłość, boimy się że nie będziemy już tymi samymi ludźmi, że ta przyszłość kompletnie nas odmieni. W obawie przed strachem, nie potrafimy walczyć z przeszłością, tylko świadomie jej ulegamy. Ale w końcu przychodzi czas, że nie wytrzymujemy i za wszelką cenę staramy się wyjść z przeszłości. Nie mamy więcej siły aby w niej trwać i całkowicie się zatracać. Nie zważamy uwagi na to, czy się zmienimy.. po prostu chcemy być szczęśliwi i cieszyć się życiem.
|
|
|
|