 |
Kiedy w końcu myślałam, że los się do mnie uśmiecha , okazało się , że był to uśmiech przez łzy.
|
|
 |
Granica między śmiercią a normalnym światem pękła. Rzeczywistość runęła. Chciałam ją powstrzymać ale moja wola prysnęła niczym szkło i porwał mnie wir. Walczyłam o oddech w szaleństwie mdlącej burzy cieni i gotującej się srebrnej mgły. Świat zadrżał , a ja razem z nim. Białe szpony złapały mnie za ramiona i uniosły pod sam sufit. Odetchnęłam gęstym mrozem. Zaciskałam powieki próbując wyszarpnąć się z ucisku. nadaremnie. Krzyknęłam. Raz . Drugi. Jeszcze. Lecz słowa płynęły wolno i niosły zimno zamiast znajomych dźwięków ludzkiego głosu niczym wpół zamarznięta rzeka pod warstwą lodu, pod moją skórą.Potrząsano mną jak szmaciana lalką. Wyrywałam się ze wszystkich sił, choć każdy ruch przebijał mnie lodowata włócznią. Czułam , że po twarzy spływały mi łzy, wilgotne ślady ciepła w zamarzniętym świecie. Świecie bez uczuć i słońca. Bez Ciebie.
|
|
 |
Do tego dochodzi kawa-za mocna, za słodka, za dużo. Papierosy- za mocne, za dużo za często. Stres ponad miarę. Zero umiejętności 'odpuszczenia', 'zluzowania'.
|
|
 |
"Absurdalność" określa mnie doskonale.
|
|
 |
Składałam regularne wizyty na oddziale. Oni mówią do mnie po imieniu a ja nawet nie pamiętam twarzy lekarza.
|
|
 |
Mówią , że jesteśmy wolni, ale budują więzienia. Wciskają, że możemy wszystko, ale wprowadzają ograniczenia. Uczą , że wszyscy jesteśmy tacy sami , ale stwarzają różnice. Twierdzą , że potrafią kochać ale rozpoczynają kolejne wojny.
|
|
 |
Kiedy powiedziałam, że nie chce umierać , powiedziała, że już od paru lat gniję w kącie zadymionego pokoju ,a śmierć będzie dla mnie tylko formalnością. Byłam tak zaćpana , że miło mi było kłócić się z odbiciem w lustrze o własnej samozagładzie.
|
|
 |
Ręce złożone oparte o łóżko.
Usta rozwarte , gotowe do krzyku.
Kolana ugięte , połamane , leżą na dywanie. Papieros milknie .
Zatrzymuję oddech.
Zbyt nachalna ta otchłań.
Kurtyna rzęs opada na źrenice.
Jeszcze moment.
Drżenie.
Gnę się w pół i zwijam zaciskając pięści.
Nie chcę.
Nie mogę.
Nie potrafię jeszcze się modlić.
|
|
 |
Bądź tu proszę ze mną. Choć na chwilę. Na zawsze. Tu ze mną , przy mnie, obok. Przytul. Powiedz że jesteś. Oddychaj głęboko. Razem. Tak bardzo pragnę ciebie.Twojej obecności. Siądź ze mną , postój, spaceruj. Łam bariery, burz mury. Bądź tak blisko jak się tylko da. Jeszcze bliżej. Proszę zostań. Będzie fajnie.
|
|
 |
Mama zawsze mi mówiła:
Niczego nie ułatwiaj mężczyźnie. Jeśli Cię kocha, to Cię znajdzie, choćbyś nie wiem gdzie była, zdobędzie Cię nawet spod ziemi. A jak mu będziesz pomagać, to choćbyś podała się na srebrnej tacy nic z tego nie będzie. Pamiętaj, nigdy nie ułatwiaj mężczyźnie.
|
|
 |
Prawda jest taka, że tęsknię za Tobą. Cały czas, każdej sekundy, każdej minuty, każdej godziny, każdego dnia.
|
|
 |
Ile szczęśliwych myśli zostaje zaduszonych pod kołdrą, kiedy się samotnie śpi w swoim łóżku, i ile nieszczęsnych snów się nią ogrzewa.
|
|
|
|