 |
- Taaaaaaato! - Co?! - Chodź no! - Czego... - Zgaś światło. - Ja prdl... // airada16
|
|
 |
Obserwował jak swymi kruchymi palcami ściera łzę z delikatnego policzka. Jej oczy miały barwę nieba a bladoróżowe usta wyginały się w smutnym grymasie. Jej skóra blada niczym księżyc w pełni wydawała się być z jedwabiu. Delikatna niczym babie lato. Przecież wystarczy że dmuchnąłbym w jej stronę a ona rozpadła by się na miliony leciutkich okruchów. Pomyślał. // airada16
|
|
 |
powiedz o tym, co masz na co dzień.
|
|
 |
trudno mówić o przyszłości, tuż za plecami mając przeszłość.
|
|
 |
nie wiem co mam sądzić, kiedy mówisz o problemach, z pozoru błahych dla mnie bo nie potrafię dostrzec tej wagi, skupiając się na tym co mam dotychczas.
|
|
 |
po raz ostatni popatrzę na twoje wargi biegnąc drogą nienawiści, byle jak najdalej ciebie.
|
|
 |
tato popatrz na mnie, popatrz na jakiego wyrosłam człowieka. teraz powiedz mi czy spełniłam twoje oczekiwania, bo bez tego sama nie chcę iść przez świat.
|
|
 |
wczorajsze ognisko było tak zajebiste, że nawet zbyszka znaleźliśmy.
|
|
 |
Rzucił nią o ścianę. Jego pięść wylądowała tylko parę centymetrów od jej twarzy. Nie płakała. Patrzyła mu twardo w oczy. Napotkawszy to spojrzenie złapał ją gwałtownie za włosy, odchylił głowę i brutalnie pocałował. Nie dała się jednak zatracić w tej "pieszczocie". Odepchnęła go z całych sił, aż wpadł na wazon którego stłuczone odłamki powbijały się w jego ramie. Spojrzał na nią z pretensją a ona uśmiechnąwszy się złośliwie zaczęła uciekać w stronę drzwi. // airada16
|
|
 |
z podniesioną głową, nadmierną dumą mówię jak dobrze mi się układa.
|
|
|
|