Rzucił nią o ścianę. Jego pięść wylądowała tylko parę centymetrów od jej twarzy. Nie płakała. Patrzyła mu twardo w oczy. Napotkawszy to spojrzenie złapał ją gwałtownie za włosy, odchylił głowę i brutalnie pocałował. Nie dała się jednak zatracić w tej "pieszczocie". Odepchnęła go z całych sił, aż wpadł na wazon którego stłuczone odłamki powbijały się w jego ramie. Spojrzał na nią z pretensją a ona uśmiechnąwszy się złośliwie zaczęła uciekać w stronę drzwi. // airada16
|