 |
Nasz ostatni spacer był niesamowity. Byłaś tak słaba, że czasem miałem wrażenie, że idąc upadniesz. A wtedy? Wziąłem Cię za rękę i tak po prostu poszliśmy się przejść. Bez słów. Prowadziłaś. W mgnieniu oka znaleźliśmy się w parku, a ja nie mogłem wyjść z podziwu jak łatwo przyszło Ci przejść taki kawałek. 'To wszystko dzięki Tobie' mówiłaś, kiedy nie zwracając uwagi na rażące mnie słońce patrzyłem Ci w oczy. Trzymałem Cię w objęciach, kiedy wszystko wkoło zaczęło zwalniać. Zwykłe piętnaście minut trwało całą wieczność, a Twoja siła tamtego dnia mieszała się z moim podziwem. Odprowadziłem Cię do domu, nie mogłem zostać. Powiedziałaś, że muszę odpocząć i poprosiłaś żebym poszedł do domu i chociaż dziś od Ciebie odpoczął. Nie chciałem, ale nuty Twojego głosu jasno dawały do zrozumienia, że mam iść. Tamten wieczór spędziliśmy osobno. Żałuję, że Ci wtedy uległem. Mogłem być, po prostu być obok i patrzeć jak się uśmiechasz. Przecież dzień później już Cię nie było. \ mr.filip
|
|
 |
W życiu nigdy nie chodziło mi o hajs, a Ty była bezcenna. \ mr.filip
|
|
 |
Cześć, to znów ja. Znów mi Cię brakuje. Znów chcę mieć Cię obok. Znów nie wiem co z czasem, który kiedyś poświęcony był tylko dla Ciebie. Znów chciałbym zasnąć i śnić o tym, że jesteś obok, że wszystko jest dobrze, jesteś zdrowa, trzymasz mnie za rękę. Znów chciałbym widzieć Cię nie tylko wtedy jak zamknę oczy. W nieskończoność mógłbym powtarzać jak bardzo tęsknię za Tobą, za osobą, która nie była, ale wciąż jest najważniejsza. Nie chcę tak żyć, wiesz? Wróć do mnie, proszę. Znów Cię o to proszę, tak jak rano. Jak głupi płacząc nad Twoim grobem błagałem, żebyś wróciła. Żebyś znów stojąc obok mnie dotknęła dłonią mojego policzka i szeptała jak bardzo mnie kochasz. Żebyś znów żyła nie tylko w moich wspomnieniach. \mr.filip
|
|
 |
Słońce zachodzące w Twoich oczach biło prawie nierealnym blaskiem. Uśmiech promieniał, a zapach perfum mieszał się z unoszącym się w powietrzu pożądaniem. Każdy Twój ruch przesiąknięty namiętnością dawał mi do zrozumienia, że Bóg stawiając Cię na mej drodze dobrze wiedział, że tego nie zmarnujemy. Cieszyłem się Twoim szczęściem nawet bardziej niż swoim. Patrzyłem jak z dnia na dzień jesteś mi coraz bliższa, a moje serce przepełnione jest Twoimi słowami. Starałem się robić wszystko, żebyś nigdy nie czuła się źle, żebyś nigdy nie czuła, że jesteś sama. Słysząc jak szeptem wypowiadasz moje imię nie byłem w stanie zagłuszyć myśli, że mój świat mieści się w tym drobnym ciałku, które właśnie wtedy trzymałem w ramionach. Byłaś wszystkim, wiesz? I nadal jesteś. \mr.filip
|
|
 |
Kiedy po raz ostatni zamknęłaś oczy zgasły wszystkie światła mojego życia. \mr.filip. Twój Filip mała.
|
|
 |
Każdy wieczór jest teraz tylko morzem łez i melodią mojego samotnego serca. Ta piosenka nigdy już nie będzie taka sama, w jej akompaniamencie już zawsze będzie brakować jednego bitu. Twoje serce nigdy już nie zagra, a Twój głos nigdy już nie będzie wydobytymi z wnętrza duszy słowami uzupełniającymi ten zbiór nut. To miłość nauczyła nas tak grać. Wszystko co związane z nami ograniczało się tylko do miłości, tej naszej piosenki i jeszcze czasem kilku gestów, które były dopełnieniem tej sztuki. A dziś? Kolejny wieczór spędzę sam. Jeszcze do tego nie przywykłem. Wszystko toczy się dalej, Ciebie nie ma już ponad rok, a ja mimo to po dziś dzień żyję samą przeszłością. Nie umiem docenić tego życia bez Ciebie. A przecież to nie życie nas rozdzieliło, a śmierć. \mr.filip
|
|
 |
[2] Nie pamiętam nic z tego okresu. W moim domu Wigilia trwała beze mnie, bo ja siedząc przy Twoim szpitalnym łóżku patrzyłem jak równomiernie oddychasz. Nie zdawałam sobie sprawy, że każdy Twój haust powietrze może być ostatnim \ mr.filip
|
|
 |
[1]Mimo świadomości, że nigdy tego nie przeczytasz mój każdy wpis kieruję do Ciebie. Każde kolejne uderzenie mego serca kreuje pozory dzięki którym żyję. Myślę o Tobie za każdym razem gdy przechodzę obok naszego zdjęcia stojącego na biurku. Myślę o Tobie każdego dnia stojąc nad Twym grobem w którym pochowano Twoje ciało i mą duszę. Ponury cmentarz nie wzbudza już we mnie strachu, bo odwiedzam Go codziennie. Drogę do Twej kapliczki znam niemal na pamięć. Za każdym razem tak samo szczerze modlę się do Boga by zabrał mnie do Ciebie, za każdym razem słone krople mych łez spadają na czarną płytę. Wygrawerowane złotem imię 'Eliza' wzbudza we mnie poczucie pustki bo został mi tylko ten napis, dowód na to że byłaś, istniałaś. Coś czego nikt nigdy nie zabierze, nie zniszczy. Zamykam oczy i wracam do dnia gdy ostatni raz dotknąłem twego rozgrzanego policzka. Szpital świecił w ciemnościach ponurego miasta, przystrojony różnymi światełkami z okazji świąt .
|
|
 |
Ogarnie mnie niesamowita pustka kiedy nie czuję jak powoli i precyzyjnie dopasowujesz dłoń do mojej dłoni. Idę sam przez park zatrzymując się w miejscu gdzie pierwszy raz powiedziałem Ci, że Cię kocham. Nie ma Cię obok mnie. Nie ma już kto co chwilę mierzwić mi włosów i śmiać się z tego jak się denerwuje. Czuję jak łzy napływają mi do oczu i siadając na pobliskiej ławce chowam twarz w dłoniach. Lekki wiatr dotyka nieokryte części mojego ciała. Mam wrażenie, że to Ty. Wyobrażam sobie, że jesteś obok. W jednej chwili widzę Twoje radosne oczy, czuję zapach, słyszę śmiech. Niewiarygodne - znów tu jesteś. Przez łzy uśmiecham się do tych wspomnień. Znów wieje. Wiatr zabiera mi resztki mojego świata, które teraz mieszczą się w tym wyobrażeniu. Już Cię nie ma. Znów odeszłaś. Znów umarłem. \mr.filip
|
|
|
|