[1]Mimo świadomości, że nigdy tego nie przeczytasz mój każdy wpis kieruję do Ciebie. Każde kolejne uderzenie mego serca kreuje pozory dzięki którym żyję. Myślę o Tobie za każdym razem gdy przechodzę obok naszego zdjęcia stojącego na biurku. Myślę o Tobie każdego dnia stojąc nad Twym grobem w którym pochowano Twoje ciało i mą duszę. Ponury cmentarz nie wzbudza już we mnie strachu, bo odwiedzam Go codziennie. Drogę do Twej kapliczki znam niemal na pamięć. Za każdym razem tak samo szczerze modlę się do Boga by zabrał mnie do Ciebie, za każdym razem słone krople mych łez spadają na czarną płytę. Wygrawerowane złotem imię 'Eliza' wzbudza we mnie poczucie pustki bo został mi tylko ten napis, dowód na to że byłaś, istniałaś. Coś czego nikt nigdy nie zabierze, nie zniszczy. Zamykam oczy i wracam do dnia gdy ostatni raz dotknąłem twego rozgrzanego policzka. Szpital świecił w ciemnościach ponurego miasta, przystrojony różnymi światełkami z okazji świąt .
|